W czwartek budynek został zdemolowany podczas manifestacji przeciwko ogłoszeniu niepodległości przez Kosowo.
W Belgradzie pozostanie jedynie amerykański ambasador oraz personel niezbędny do funkcjonowania placówki. Zarówno rodziny dyplomatów jak i niektórzy pracownicy w najbliższych dniach wyjadą z Serbii. Stany Zjednoczone nie mają bowiem pewności, że Serbowie są w stanie zagwarantować bezpieczeństwo ich placówce.
W czwartek budynek ambasady w centrum Belgradu został zniszczony i podpalony po tym, jak wdarli się do niego serbscy manifestanci. Stany Zjednoczone jako jedno z pierwszych państw uznało bowiem niepodległość Kosowa. Serbski ambasador w Waszyngtonie został już odwołany z placówki i w poniedziałek ma wrócić do kraju.
ZOBACZ TAKŻE:
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.