Prezes Narodowego Banku Polskiego wyjaśnił, iż zdaje sobie sprawę, że jego odmowa Balcerowicz: Nie wezmę udziału w tworzeniu groźnego precedensuzostanie wykorzystana do brudnej kampanii przeciwko niemu. Jednak nie weźmie udziału w precedensie prowadzącym do osłabienia w przyszłości niezależności banku centralnego.
Balcerowicz zwrócił uwagę, że jeśli się ugnie, to każdy jego następca na stanowisku prezesa Narodowego Banku Polskiego będzie musiał liczyć się z tym, że może zostać wezwany i poddany przesłuchaniom przez komisję śledczą z byle powodu. Zwrócił uwagę, że stworzyłoby to mechanizm stałego nacisku, który osłabiłby zdolność NBP do obrony wartości pieniądza. Dodał, że powołanie komisji jest bezprecedensowe i dokonano tego bez żadnego powodu. Zapewnił jednak, że stawi się na przesłuchanie, jeśli Trybunał Konstytucyjny uzna, Balcerowicz: Nie można rezygnować z zasadiż sejmowa komisja została powołana zgodnie z prawem.
Komisja sejmowa wezwała prezesa NBP do złożenia zeznań na 15 września.
Leszek Balcerowicz uzależnia stawienie się przed komisją śledczą od wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który ma się ustosunkować co do zgodności uchwały Sejmu, powołującej sejmową komisję bankową, z konstytucją.
Prezes NBP zapowiedział, że przedstawi uzasadnienie swojej decyzji trzem prezydentom: dwóm byłym - Lechowi Wałęsie i Aleksandrowi Kwaśniewskiemu a także obecnemu Lechowi Kaczyńskiemu.
Według przewodniczącego sejmowej komisji do spraw banków Artura Zawiszy - szef NBP Zawisza: Balcerowicz może trafić przed sąd Leszek Balcerowicz stawia się ponad prawem odmawiając zeznań przed komisją.
Artur Zawisza wyraził nadzieję, że prezes NBP zawróci z - jak się wyraził przewodniczący komisji - błędnej drogi lekceważenia prawa - i 15 września pojawi się na przesłuchaniu:
Gdyby jednak Leszek Balcerowicz nie pojawił się przed komisją - ta będzie musiała zastanowić się nad skłonieniem go przy pomocy sądu do złożenia zeznań - mówi Artur Zawisza.