Grupy rebeliantów dwukrotnie zaatakowały afgańsko-NATO-wskie patrole w prowincji Uruzgan z granatników i karabinów maszynowych. Żołnierze odpowiedzieli ogniem.
W sąsiedniej prowincji Helmand w wypadku zginął brytyjski żołnierz, a dwóch innych zostało rannych. Auto, którym jechali nagle stoczyło się w przepaść.
W centralnej prowincji Wardak przy NATO-wskim konwoju eksplodowała bomba. Nikomu nic się nie stało. Do ataku doszło na niebezpiecznej drodze Kabul-Kandahar na której niedawno rebelianci zniszczyli kilkanaście ciężarówek z zaopatrzeniem.
Z kolei w prowincji Paktia na wschodzie kraju awaryjnie lądował śmigłowiec NATO. Żadnemu z pasażerów nic się nie stało. Dowództwo Sojuszu poinformowało, że powodem lądowania były kłopoty techniczne, ale talibowie twierdzą, że zestrzelili maszynę.