W pierwszym dniu procesu prokurator pułkownik Jakub Mytych odczytał ponad stu stronicowy akt oskarżenia. W ocenie ojca jednego z oskarżonych Władysława Bywalca, akt oskarżenia jest niejasny, a prokuratura nie przeprowadziła wszystkich czynności. Jego zdaniem, powinna być przeprowadzona wizja lokalna, która pozwoliłaby jednoznacznie wyjaśnić, jak przebiegało całe zdarzenie. Władysław Bywalec uważa, że żołnierze są niewinni, gdyż był to nieszczęśliwy wypadek, a tragedia była spowodowana wadliwym sprzętem.
Wojskowa prokuratura zarzuca oficerom złamanie konwencji haskiej i zabójstwo cywilów, którzy nie brali udziału w działaniach wojennych. Za te czyny grozi nawet dożywocie. Siódmy żołnierz został oskarżony o ostrzelanie niebronionego obiektu cywilnego, a za to może być skazany nawet na 15 lat pozbawienia wolności.
Sąd przerwał posiedzenie do jutra do 10.00.