Komisja Europejska postanowiła przycisnąć Polskę z dwóch stron, bo dwa listy zostały wysłane do Warszawy. W jednym unijny komisarz do spraw rynku wewnętrznego zarzuca polskim władzom łamanie zasad swobodnego przepływu kapitału. Uważa, że rząd nie ma prawa blokować połączenia, na które Komisja Europejska zgodziła się w październiku ubiegłego roku. W drugim liście o wyjaśnienia poprosiła unijna komisarz odpowiedzialna za konkurencję. Odpowiadając na oba pisma, Warszawa będzie musiała przedstawić nowe argumenty, które udowodnią, że słusznie blokuje połączenie obu banków. Te dotychczasowe, mówiące między innymi o negatywnym wpływie na sektor bankowy, nie przekonały Brukseli. Jeśli w ciągu dwóch miesięcy, wyjaśnienia rządu nie zadowolą Komisji Europejskiej, wtedy sprawa przeciwko Polsce trafi do unijnego Trybunału Sprawiedliwości. A ten może zasądzać wysokie kary.