Dziennik wyjaśnia, że ministerstwo wysłało pismo w tej sprawie do wojewodów. Podpisał je wiceminister Marek Surmacz. Polecił, by skontrolować salony masażu i kluby nocne. Mają to zrobić instytucje odpowiedzialne za bezpieczeństwo - policja, straż pożarna, a nawet inspekcja budowlana. Szczegóły akcji ustalą sami wojewodowie. "Kontrolami mamy im utrudnić życie. A gdyby się okazało, że w lokalu prowadzona jest nielegalna działalność, zrobić wszystko, by go zamknąć" - powiedział gazecie pracownik jednego z urzędów wojewódzkich.
Witold Lisiecki, rzecznik MSWiA, wyjaśnia, że chodzi tylko o zwalczanie prostytucji i handlu żywym towarem. Jeśli okaże się, że w lokalu łamane jest prawo, do akcji będzie wkraczała policja i prokurator. "Zdajemy sobie jednak sprawę, jak trudne jest udowodnienie komukolwiek, że prowadzi dom publiczny i czerpie z tego korzyści majątkowe" - mówi Lisiecki.
MSWiA zapowiada, że salony będą sprawdzane do skutku.
Gazeta Wyborcza/jędras