Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Komentatorzy o wyborach na Ukrainie

0
Podziel się:

Komentatorzy "Rzeczpospolitej" i "Newsweeka" zgodnie oceniają, że wejście do struktur europejskich i NATO nie będzie priorytetem nowego ukraińskeigo rządu.

Jerzy Chaszczyński z "Rzeczpospolitej" przewiduje, że opozycyjny Blok Julii Tymoszenko i prozachodni sojusz Nasza Ukraina-Ludowa Samoobrona prezydenta Wiktora Juszczenki dojdą do porozumienia i Tymoszenko zostanie premierem nowego rządu. Gość "Sygnałów Dnia" zaznaczył jednak, że prozachodniość wywodzących się z Pomarańczowej Rewolucji polityków nie jest jednoznaczna, a sama Tymoszenko słucha i Zachodu, i Moskwy.
Publicysta "Rzeczpospolitej" zwrócił uwagę, że Ukraina nie może liczyć na szybkie wejście do Unii. Dlatego nie ma sensu, by nowy rząd uznał to za swój najważniejszy cel. Przypomniał, że po wejściu Polski do Schengen, nasz kraj - który dotąd promował proeuropejskie tendencje wschodniego sąsiada - będzie dla Ukrainy "twardą granicą" Unii.
Z kolei Michał Kacewicz z "Newsweeka" zwrócił uwagę, że motyw wejścia do Unii Europejskiej i NATO nie był dla żadnej partii priorytetem w kampanii. Gość Programu Pierwszego Polskiego Radia wyjaśniał, że główną kwestią były obietnice socjalne. Zdaniem publicysty, Julia Tymoszenko będzie swoistym hamulcowym tendencji prozachodnich. Przywołał jej liczne wypowiedzi nawołujące do ostrożności w tym względzie i niewprowadzania podziałów wśród Ukraińców.
Pytany o ostateczny przewidywany wynik wyborów Michał Kacewicz powiedział, że spodziewa się nieznacznego zwycięstwa Partii Regionów Wiktora Janukowycza. Dotychczasowa przewaga partii Julii Tymoszenko może bowiem wynikać z tego, że na zachodzie kraju, gdzie ma ona największe poparcie, jest mniej wyborców i głosy liczone są szybciej. Natomiast wschodnie obwody, w których prowadzi Janukowycz, na przykład żytomierski i doniecki, liczą głosy wolniej.
Obydwaj komentatorzy są zdania, że języczkiem u wagi po wyborach może być blok byłego przewodniczącego parlamentu Wołodymyra Łytwyna. Ugrupowanie to ma szansę wejść do parlamentu z niewielkim poparcie 4-rech i pół procent. Sam Łytwyn deklaruje natomiast gotowość współpracy ze wszystkimi, więc jego poparcie może zaważyć na tym, kto będzie miał parlamentarną większość.
Zdaniem obu gości Polskiego Radia, chaos na Ukrainie trwa i nie zakończy się po wyborach. Jerzy Chaszczewski powiedział, że nawet jeżeli Julia Tymoszenko zostanie premierem, to ambicje polityczne mogą rozsadzić koalicję pół roku po wyborach. Z kolei Michał Kacewizc zauważył, że problemem, który pokazała zakończona kampania, jest brak na Ukrainie konkretnych programów i ideologii. Dziennik "Newsweeka" wyjaśnił, że partie koncentrują się wokół liderów, nie ma wyraźnego podziału na prawicę, lewicę i liebrałów.
Według ostatnich wyników Centralnej Komisji Wyborczej, blok Tymoszenko ma 32,89 procent. głosów, Partia Regionów - 30,71 procent, a Nasza Ukraina-Ludowa Samoobrona 15 i pół procent.

wiadomości
IAR
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)