Gazeta Polska twierdzi, że oprócz ksiązki zabiegów ze szpitala znikła też książka dawców i biorców narządów. Tymczasem prokuratura twierdzi, że na obecnym etapie śledztwa nie ma podstaw do postawienia komukolwiek zatrzutów. Tygodnik pisze, że wokół tej sprawy panuje zmowa milczenia. Według "Gazety Polskiej", transplantolodzy trzymają się razem, ponieważ przeszczepy to olbrzymi biznes: ośrodki transplantacji za każdy zabieg dostają 100 tysięcy złotych. Znani kardiochirurdzy w ogóle przestali zajmować się pomniejszymi operacjami i wykonują tylko transplantacje serca, a dzięki dawcom narządów zarabiają fortuny - czytamy w "Gazecie Polskiej".
gp/jurczynski/ gaj