Prezydent powiedział, że jeśli chodzi o sprawy zewnętrzne Unii, to w mijającym roku najważniejszym wydarzeniem był kryzys gruziński. W opinii Lecha Kaczyńskiego, Unia podjęła szybkie działania, a zaangażowanie Nicolasa Sarkozy'ego w rozwiązanie konfliktu dało pewne rezultaty. Za główny sukces prezydent uznał to, że obce wojska nie wkroczyły to Tbilisi i że w Gruzji nie zmieniła się władza. Choć, jak dodał, sam się przekonał i nie żałuje tego, iż jednostki armii rosyjskiej, jeśli nawet nazywane są osetyjskimi, znajdują się w miejscach, gdzie ich nie było przed rozpoczęciem konfliktu.
Lech Kaczyński podkreślił, że Polska nie będzie przeszkodą w wejściu w życie Traktatu Lizbońskiego. W opinii prezydenta, powinien on wejść w życie pod koniec przyszłego roku. Mówił o tym także ambasador Francji Francois Barry Delongchamps. Podkreślił, że Unia Europejska potrzebuje tego dokumentu. "Nie możemy się obejść bez Traktatu Lizbońskiego, jeżeli chcemy przyjąć do naszej wspólnoty na przykład kraje bałkańskie" - tłumaczył ambasador.
Podsumowując mijający rok Lech Kaczyński stwierdził, że jednym z ważniejszych wydarzeń był kryzys finansowy, który przeistacza się w kryzys gospodarczy. Podkreślił, że w Unii Europejskiej są różne poglądy, jak sobie z tym poradzić.
W opinii Lecha Kaczyńskiego, w Europie toczy się gra różnych grup interesów i lobbystów, którzy chcą korzystać z tego, że jest źle. Prezydent zaznaczył, że tak jest też i w Polsce.