Szefom firm grozi 22-procentowy podatek - pisze dziennik. Tak wynika z brzmienia zapisów rządowego projektu nowelizacji ustawy o VAT. Zamieszanie potęguje skreślenie obecnie obowiązującego zapisu, że umowy o pracę w żadnym wypadku nie podlegają podatkowi VAT.
Wiceminister finansów Jarosław Neneman powiedział gazecie, że takiego niebezpieczeństwa nie ma. Neneman uważa, że przepis wyłączający objęcie VAT-em umów o pracę jest zbędny. Jego zdaniem z proponowanych zapisów jasno wynika, że umowy o pracę nie podlegają VAT. Uspokaja też, że nie ma żadnego niebezpieczeństwa dla osób pozostających w stosunku pracy, w tym dla prezesów spółek. Eksperci podatkowi są jednak innego zdania. Prezes Instytutu Studiów Podatkowych profesor Witold Modzelewski uważa, że z literalnego brzmienia przepisów wynika, iż jeżeli ktoś pracuje na etacie, ale nie jest "pod kierownictwem" jak na przykład prezes spółki, to może zostać objęty VAT-em. Prezesi na etatach musieliby wystawiać swoim firmom faktury. Staliby się więc przedsiębiorcami. Modzelewski uważa, że byłoby to przekroczenie granic absurdu.
Cytowane przez "Puls Biznasu" organizacje przedsiębiorców ostrzegają, że urzędy skarbowe mogą wykorzystać niejasności w sprawie opodatkowania VAT-em umów o pracę.
Więcej o kontrowersjach wokół rządowego projektu w "Pulsie Biznesu".
PB/lj/krzycz