Aby tego uniknąć potrzeba w najbliższych latach przynajmniej 20 miliardów złotych. Ponieważ tak duże inwestycje przekraczają możliwości budżetów miast, ratunkiem są pieniądze z funduszy unijnych i środki z budżetu państwa - przekonuje "Rzeczpospolita".
Andrzej Michalski na łamach dziennika krytykuje rządowy pomysł, aby budową dróg w Polsce zajmowały się specjalne spółki Skarbu Państwa. Podaje przykład Strykowa - miasta w którym urywa się autostrada, a cały ruch wpada w wąskie uliczki miasta. Jego zdaniem jest to przykład głupoty urzędników, którzy zaakceptowali decyzję o takim rozwiązaniu.
Według Michalskiego inwestycjami powinny zająć się firmy prywatne, profesjonalnie nadzorowane przez zleceniodawcę, czyli państwo.
"Rzeczpospolita"/kry/jędras