Chodzi o lokalizację wyrzutni, które mają być istotną częścią amerykańskiego systemu obrony przeciwrakietowej zabezpieczającego przed atakami ze strony tak zwanych "państw rozbójniczych", takich jak Iran czy Korea Północna. Polska jednak nie będzie jedynym krajem, z którym prowadzone będa rozmowy. "Rzeczpospolita" pisze, że decyzja polityczna w sprawie wyboru wyrzutni dotyczyć ma nie jednego, lecz dwóch lub trzech krajów, z którymi Amerykanie będą prowadzić równolegle rozmowy. Może chodzić na przykład o Czechy.
Według rozmówców dziennika negocjacje będa trwać co najmniej kilka miesięcy.
Więcej na ten temat - w "Rzeczpospolitej".
"Rzeczpospolita"/kry/chod.