Dwa lata temu niechlubne, pierwsze miejsce zajmowała Grecja. Prezentacja dokumentu zbiegła się z informacją o śmiertelnym wypadku na Żywiezczyźnie w Polsce. Komisja złożyła kondolencje rodzinom ofiar.
Raport opublikowany w Brukseli mówi o pogorszeniu się sytuacji na drogach w całej Unii Europejskiej. Komisja bije na alarm bo ubiegłoroczne wyniki są najgorsze w ostatnich 10.latach. Liczbę wypadków śmiertelnych udawało się redukować przeciętnie o 6 procent, a w ubiegłym roku tylko o dwa procent. Aż w dwunastu krajach, w tym w Polsce, nastąpił wzrost liczby śmiertelnych wypadków. W Polsce też zginęło najwięcej osób na drogach."Te dane to sygnał ostrzegawczy. 85 osób ginie w Europie na drogach każdego dnia. To niedopuszczalne" - skomentował komisarz do spraw transportu. Siim Kallas zamierza naciskać na kraje członkowskie by wdrażały narodowe plany bezpieczeństwa na drogach. "Napisałem do krajów członkowskich w tej sprawie. Chcę mieć pewność, że w czasie kryzysu, jakiekolwiek cięcia w wydatkach nie będą kosztem bezpieczeństwa drogowego" - dodał komisarz.
Polsce, Komisja wytknęła, że już wcześniej miała słabe wyniki i zajmowała jedno z ostatnich miejsc, a w ubiegłym roku jeszcze się pogorszyła. Liczba wypadków drogowych, w których giną ludzie, wzrosła u nas o 7 procent. Największy wzrost śmiertelnych wypadków odnotowano w Estonii - prawie o jedną trzecią. W Szwecji i Niemczech o kilkanaście procent. Najmniejszy w Danii, gdzie liczba wypadków śmiertelnych zmalała o 18 procent w porównaniu z 2010 rokiem. Dobre wyniki osiągnęły też Łotwa, Węgry, Bułgaria i Rumunia.
Jeśli chodzi o liczbę zabitych na drogach w przeliczeniu na milion mieszkańców, to najmniej zginęło ich w ubiegłym roku w Wielkiej Brytanii.
IAR
