20.2.Białystok (PAP) - Na dwa lata i osiem miesięcy więzienia skazał w poniedziałek Sąd Okręgowy w Białymstoku 33-letnią kobietę za wyłudzenie pieniędzy lub telefonów komórkowych od taksówkarzy z całego kraju. Wyrok jest prawomocny.
To orzeczenie apelacyjne. Kobieta ma też naprawić szkodę wyrządzoną kierowcom, w sumie ma im oddać ponad 16 tys. zł.
Sąd pierwszej instancji we wrześniu ubiegłego roku skazał kobietę na 3,5 roku więzienia. Ona sama chciała kary w zawieszeniu, tłumacząc się tym, że musi opiekować się trójką dzieci. Wyrażała też żal i skruchę, obiecywała oddać pieniądze oszukanym taksówkarzom.
Blisko trzydzieści przypadków oszustw sąd uznał za udowodnione. W śledztwie kobieta mówiła o 250 takich przypadkach.
Pochodząca z Hajnówki w województwie podlaskim oszustka działała od 2001 roku do zatrzymania we wrześniu 2003 roku.
Telefonicznie rezerwowała nocleg w hotelu w innym mieście, po czym prosiła o zamówienie stamtąd taksówki, którą miałaby tam dojechać. Zamówienie złożone poprzez hotel miało zapewnić jej wiarygodność u kierowców i rzeczywiście zapewniało.
Gdy taksówkarz przyjeżdżał, prosiła najpierw o kurs do jednego z dużych sklepów lub pod bank, gdzie rzekomo miała zrobić zakupy, opłacić faktury lub odebrać towar. Tam mówiła, że zabrakło jej pieniędzy i prosiła kierowcę o kilkaset złotych pożyczki, którą obiecywała uregulować razem z opłatą za kurs.
Gdy kierowca nie miał pieniędzy, pożyczała telefon, by móc zadzwonić po pieniądze. Potem wchodziła do dużego sklepu lub banku i wychodziła stamtąd innymi drzwiami.
Ukradzione telefony sprzedawała potem w komisach w całym kraju. Zatrzymano ją w Białymstoku podczas kolejnej próby oszukania taksówkarza, zamówionego tym razem w Rzeszowie.
Wtedy okazało się, że oszustka działała w wielu miastach, m.in. w Białymstoku, Poznaniu, Gdyni, Katowicach, Lublinie, Olsztynie. Występowała pod różnymi nazwiskami. (PAP)
rof/ plo/