"Chodzę, biegam więc jestem" - to hasło trzeciego pikniku i marszu zdrowotnego, który odbył się w niedzielę w Białymstoku. To element programu profilaktyki chorób nowotworowych realizowanego z różnymi instytucjami przez Białostockie Centrum Onkologii (BCO).
Piknik, podczas którego można było bezpłatnie skorzystać z różnych badań poprzedził marsz. Około 300. jego uczestników - głównie młodych ludzi - ubranych w koszulki z hasłem akcji przeszło spod Uniwersytetu Medycznego do Parku Zwierzynieckiego, gdzie odbywał się piknik.
Główny cel przedsięwzięcia to zachęcanie wszystkich do aktywnego trybu życia, ruchu, sportu, ale też nauka zasad prawidłowego żywienia, bo pomaga to zapobiegać chorobom nowotworowym. To główne wytyczne europejskiego kodeksu walki z rakiem, który promuje i wdraża BCO.
Jak powiedziała PAP dyrektor Białostockiego Centrum Onkologii dr Marzena Juczewska, z danych Polskiej Unii Onkologii, ale też danych, którymi dysponują instytucje europejskie wynika, że tylko w 20 proc. przypadków do nowotworów dochodzi wskutek predyspozycji genetycznych, a 80 proc. zachorowań na raka to efekt nieprawidłowego trybu życia. "Dużo więc zależy od nas" - dodała.
Podkreśliła, że siedzący tryb życia i nieprawidłowe żywienie mogą powodować raka jelita grubego, powodują też choroby cywilizacyjne takie jak otyłość czy cukrzyca, a to przy spadku odporności organizmu może spowodować nowotwór.
Juczewska ocenia, że marsze i pikniki to dobra forma działania na rzecz profilaktyki nowotworów, bo to okazja do bezpośrednich spotkań i rozmów z ludźmi. Tym razem była także szansa na badania takie jak, pomiary ciśnienia tętniczego krwi, cukru i cholesterolu, tlenku węgla w wydychanym powietrzu czy tkanki tłuszczowej. "W imprezie wzięło udział dużo młodych ludzi. Bardzo nas to cieszy. To oni mogą uczyć dorosłych w swoich domach, jeśli będzie taka potrzeba" - dodała.
Lekarze oceniają, że w Polsce wciąż nie jest najlepiej jeśli chodzi o korzystanie z badań profilaktycznych raka u kobiet, np. piersi czy jajnika, choć w Podlaskiem liczba pań zgłaszajacych się na badania jest większa niż w innych regionach. Juczewska powiedziała, że z kontaktów ze specjalistami wie, że mało kobiet zgłasza się na badania cytologiczne, choć nie wiadomo do końca, czy nie robią one badań, czy też być może wykonują te badania w prywatnych gabinetach, a te nie informują o tym organizatorów badań przesiewowych.
Projekt wsparły m.in. urzędy Miejski i Marszałkowski w Białymstoku oraz Narodowy Fundusz Zdrowia.(PAP)
kow/ tot/
