Około czterdziestu osób wzięło udział w wiecu solidarności z Gruzją i narodem gruzińskim, zorganizowanym w środę w Białymstoku. Jak mówili organizatorzy wiec został zorganizowany, by "Gruzini wiedzieli, że nie są sami".
Organizatorzy, grupa mieszkańców Białegostoku, poprosili o przyniesienie ze sobą białych i czerwonych róż, co symbolizowało pokojową rewolucję sprzed pięciu lat w Gruzji.
Były flagi gruzińskie i transparenty: "Gruzjo, nie jesteś sama", "Solidarni z Gruzją". Uczestnicy skandowali: "Wolna Gruzja!".
W opinii jednego z organizatorów manifestacji i radnego miejskiego klubu PiS, Rafała Rudnickiego, wiec powinien był odbyć się bez względu na aktualne zawieszeniu walk zbrojnych.
"Mieszkańcy Gruzji w dalszym ciągu cierpią, w dalszym ciągu są narażeni na negatywne skutki tego konfliktu zbrojnego" - powiedział.
Dodał też, że warto było się spotkać i - z jednej strony zamanifestować swój sprzeciw wobec konfliktów zbrojnych, a z drugiej strony pokazać, że żadne państwo nie ma prawa ingerować w suwerenność i niepodległość innego podmiotu prawa międzynarodowego.
Obecny na manifestacji poseł PiS Mariusz Kamiński zaapelował do władz samorządowych Białegostoku, by znalazły partnerskie miasto w Gruzji i rozpoczęły z nim współpracę. Wyraził nadzieję, że za przykładem Białegostoku mogłyby pójść inne miasta w Polsce. (PAP)