Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Były prezes związku żołnierzy AK, gen. Karolkiewicz, walczy o dobre imię

0
Podziel się:

Były prezes Światowego Związku Żołnierzy
Armii Krajowej gen. Stanisław Karolkiewicz walczy o swoje dobre
imię. W czwartek sąd rejonowy w Warszawie kontynuował proces o
zniesławienie, który generał wytoczył Teresie i Zdzisławowi Knobel
za wyrażane przez nich poglądy m.in. o tym, że denuncjował do UB
ludzi zaangażowanych w działalność niepodległościową.

Były prezes Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej gen. Stanisław Karolkiewicz walczy o swoje dobre imię. W czwartek sąd rejonowy w Warszawie kontynuował proces o zniesławienie, który generał wytoczył Teresie i Zdzisławowi Knobel za wyrażane przez nich poglądy m.in. o tym, że denuncjował do UB ludzi zaangażowanych w działalność niepodległościową.

Chodzi o pisma zawierające w.w.. takie zarzuty, które przebywający w Kanadzie Knoblowie rozsyłali do instytucji państwowych i organizacji pozarządowych. Generał domaga się przeprosin i opublikowania w prasie oświadczenia, że dane zawarte w listach są nieprawdziwe.

W czwartek sąd miał przesłuchać ostatniego wnioskowanego przez Karolkiewicza świadka Jerzego W.; nie doszło jednak do tego z powodu złego stanu zdrowia W. Pełnomocnik generała wniósł o to by zrezygnować z wzywania go, bo okoliczności o których miał mówić m.in. dotyczące ich wspólnego pobytu w więzieniu we Wronkach zostały już przedstawione przez innych świadków. Sąd przychylił się do tego wniosku. Knoblowie twierdzą, że Karolkiewicz przebywając we Wronkach brał udział w znęcaniu się nad więźniami. Dotychczas przesłuchani świadkowie tego nie potwierdzili.

Sąd poinformował, że do sądu trafiło nadesłane przez Knoblów pismo w którym wnoszą o przesłuchania kilku świadków, którzy mają potwierdzić wyrażane przez nich opinie. Oponował przeciwko temu pełnomocnik generała, który przekonywał, że to "zbędne przedłużanie procesu".

Sąd zdecydował o wezwaniu pierwszych czterech z nich na kolejny termin - 2 marca.

Sędzia poinformował ponadto, że zwrócił się do Instytutu Pamięci Narodowej o udostępnienie materiałów dotyczących Karolkiewicza.

Na poprzedniej rozprawie w listopadzie w charakterze świadka zeznawał przewodniczący Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa prof. Władysław Bartoszewski, który z Karolkiewiczem spędził na przełomie 1947 i 1948 r. kilka miesięcy w jednej celi więzienia Warszawa I (na Mokotowie).

"Gdy poznałem go w więzieniu, był wyniszczony, chudy i siny. Pamiętam, że miał wyrok 13 lat. Utkwiło mi to w pamięci, bo nie znałem innej osoby, która dostałaby akurat tyle. Słyszałem od współwięźniów, że miał wyjątkowo ciężkie śledztwo, nawet jak na warunki więzienia komunistycznego. Był otoczony legendą; krążyły o nim opinie, że był bohaterem, świetnym dowódcą, pod kryptonimem +Szczęsny+ dokonywał śmiałych czynów przeciwko okupantowi" - powiedział wówczas Bartoszewski.

"Nie jest mi wiadome, by Karolkiewicz kogokolwiek wydał, nie słyszałem o nim nic negatywnego, w tym oczywiście tak negatywnego, że kogoś denuncjował" - dodał. (PAP)

ktl/ wkr/ rod/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)