22.3.Pekin (PAP) - Przewodniczący Rosyjsko-Chińskiej Rady Biznesu i zarazem szef wpływowej rosyjskiej organizacji "Diełowaja Rossija" Borys Titow uważa za realne projekty budowy prowadzących do Chin rosyjskich gazociągów.
W środowej rozmowie z PAP w Pekinie odrzucił on sugestie, że wysuwając we wtorek propozycję eksportu gazu do Chin Władimir Putin chciał jedynie zaszachować Europę. Uświadomić jej, że gdyby Unia Europejska zamierzała dalej upierać się przy dywersyfikacji źródeł i ograniczyć dostawy z Rosji, to Moskwa i tak ma do dyspozycji alternatywnych, "tylko czekających na jej oferty" klientów.
"To nie był żaden blef" - podkreślił Titow.
"Powstaje za to rosyjsko-chiński alians polityczno-gospodarczy za Uralem, mający potencjał i perspektywy" - ocenił.
Jego zdaniem, niezbędne jest jeszcze określenie stopnia efektywności przedsięwzięcia oraz skali ryzyka. Titow uważa, że przeanalizowanie sytuacji pomoże ustalić m.in., z jakich źródeł czerpać surowiec do przesyłu: z Sachalinu, czy ze złóż syberyjskich.
Nie zgodził się z sugestiami, że Rosja nie ma obecnie nawet wystarczających mocy wydobywczych, by dodatkowo pompować jeszcze gaz do Chin.
Szef organizacji "Diełowaja Rossija" powiedział, że Moskwa musi myśleć o tym, czy na Zachodzie będzie stały popyt na rosyjski gaz i "zadbać o dywersyfikację klientów".
Wskazał również, że w przeciwieństwie do Europy, Rosjanie mają w Azji - zwłaszcza w Chinach i Indiach - poważnych odbiorców swoich maszyn i broni.
"Liczy się to i tylko to: biznes bez żadnej ideologii" - zaakcentował rosyjski działacz.
Borys Titow jest także członkiem powołanej niedawno przez Władimira Putina Izby Społecznej, mającej głos doradczy.
Henryk Suchar (PAP)
hs/ mmp/ kan/
