Amerykański radar, stanowiący część tarczy antyrakietowej, oraz jego personel będą podlegać czeskim przepisom prawnym - zapewnił w piątek ambasador USA w Czechach Richard Graber.
"Cały teren pozostanie szczególnym terytorium Republiki Czeskiej" - zapewnił amerykański dyplomata podczas spotkania z samorządowcami wsi i gmin w okolicy bazy wojskowej Brdy.
"Jednostka radarowa powstanie w zachodniej części bazy wojskowej Brdy. Wraz ze strefą ochronną nie zajmie więcej powierzchni niż obszar dwa kilometry na dwa" - dodał czeski wiceminister spraw zagranicznych Tomasz Pojar, po raz pierwszy podając oficjalnie dokładną lokalizację amerykańskiego urządzenia.
Baza wojskowa Brdy znajduje się około 100 km na południowy zachód od Pragi. Wcześniej podawano, że radar będzie ulokowany w pobliżu leżącej też w tym rejonie wioski Jince.
Samorządowcy zapowiedzieli, że wezmą udział w przetargach na prace związane z budową bazy radarowej. Wydatki na ten cel szacuje się na 1,5 do 2,7 mld koron (210-378 mln złotych).
Czeskie organizacje pacyfistyczne poinformowały o zorganizowaniu w poniedziałek na placu Wacława w Pradze demonstracji przeciw umieszczeniu amerykańskiego radaru w Czechach.
W środę czeska Rada Bezpieczeństwa Narodowego wyraziła zgodę na rozpoczęcie rozmów z USA w sprawie umieszczenia w Czechach radaru tarczy antyrakietowej. Powołana zostanie międzyresortowa grupa ekspertów, która będzie przygotowywała negocjacje z USA.
Druga część amerykańskiej tarczy - wyrzutnie rakiet przechwytujących - miałaby się znaleźć w Polsce. Zadaniem tarczy antyrakietowej ma być przechwytywanie pocisków odpalanych z tzw. nieprzewidywalnych krajów, takich jak Korea Północna czy Iran. Tarcza ma bronić nie tylko USA, lecz także ich europejskich sojuszników.
Główne komponenty systemu budowane są już w Kalifornii i na Alasce.
Dariusz Wieczorek (PAP)
dar/ jo/ ap/
