Najważniejsze pytanie polityczne na Ukrainie dotyczy tego, czy prawdopodobnemu nowemu prezydentowi Wiktorowi Janukowyczowi uda się skonsolidować władzę w swych rękach - uważa James Sherr, dyrektor programu ds. Rosji i Eurazji w ośrodku badawczym Chatham House.
W rozmowie z PAP ocenił, że przynajmniej w najbliższym czasie nie ma perspektyw na to, by Janukowycz i jego kontrkandydatka w drugiej turze wyborów prezydenckich, premier Julia Tymoszenko, chcieli, potrafili i mogli ze sobą politycznie współpracować.
"Albo Janukowyczowi i jego Partii Regionów uda się stworzyć większość w Radzie Najwyższej, usuwając Tymoszenko na polityczny margines, albo Janukowycz rozpisze przedterminowe wybory" - zaznaczył.
Pierwszy z tych scenariuszy zakłada zmontowanie większości parlamentarnej z Partii Regionów, Bloku Wołodymyra Łytwyna oraz komunistów przy poparciu części Naszej Ukrainy dotychczasowego prezydenta Wiktora Juszczenki. Ryzykiem takiego scenariusza byłoby faktyczne przyznanie roli języczka u wagi blokowi Lytwynowa i komunistom. Drugi scenariusz może przynieść zaskakujący wynik w postaci zwycięstwa wyborczego Bloku Julii Tymoszenko.
"W pierwszym przypadku będziemy mieli do czynienia z +końskimi targami+ wśród polityków, w drugim zaś z pogłębieniem politycznego impasu i wzrostem ryzyka politycznego" - wskazał Sherr.
Według niego możliwy jest również trzeci scenariusz, w którym to Janukowycz wyszedłby zwycięsko z ewentualnych przedterminowych wyborów. Powstałoby wówczas pytanie, czy nie dążyłby do utwierdzenia monopolu władzy.
"Polityczny instynkt Janukowycza i ludzi skupionych wokół niego nakazuje im wzięcie tyle władzy, ile się da. Kompromis jest dla nich do przyjęcia tylko jeśli działa na ich korzyść i służy im do osłabienia partnera. Tymoszenko mimo swoich wad rozumie zasady gry politycznej w demokracji, których nie rozumie Janukowycz" - dodaje Sherr.
"Dlatego najważniejszą kwestią w przypadku, gdy Janukowycz zmontuje roboczą większość w Radzie lub wygra w przedterminowych wyborach, będzie to, czy na Ukrainie znajdą się siły polityczne zdolne postawić tamę jego monopolistycznym ambicjom" - wskazuje ekspert Chatham House.
Osobną kwestią jest to, jak Janukowycz będzie rządził: czy wystąpi przeciwko dotychczasowym, pokrętnym praktykom w stosunkach oligarchów z rządem, czy podejmie próbę utemperowania zdobyczy pomarańczowej rewolucji w zakresie swobód obywatelskich, czy w imię poprawy stosunków z Rosją wystąpi przeciwko interesom ukraińskich oligarchów, którzy nie zamierzają podporządkować się interesom gospodarczym Rosji.
"Jeśli Janukowycz nie zrozumie, że w ostatnich pięciu latach na Ukrainie rozwinęły się instytucje społeczeństwa obywatelskiego, jeśli będzie chciał przywrócić styl rządzenia z drugiej kadencji Leonida Kuczmy, to reakcja społeczna może być burzliwa. Wielu ludzi uświadomi sobie wówczas, iż chaos i nieład rządów pomarańczowej ekipy przyniósł im korzyści, których gotowi są bronić" - wyjaśnia Sherr.
Jego zdaniem zwycięstwo Janukowycza "to nie tylko zmiana akcentów politycznych na Ukrainie, lecz nowy polityczny duch". (PAP)
asw/ mc/