Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Marek Sadowski ostatecznie skazany za spowodowanie wypadku

0
Podziel się:

Były minister sprawiedliwości Marek Sadowski
został ostatecznie skazany za spowodowanie ponad 12 lat temu
wypadku drogowego. W poniedziałek Sąd Najwyższy oddalił kasację od
prawomocnego wyroku Sądu Okręgowego w Radomiu.

Były minister sprawiedliwości Marek Sadowski został ostatecznie skazany za spowodowanie ponad 12 lat temu wypadku drogowego. W poniedziałek Sąd Najwyższy oddalił kasację od prawomocnego wyroku Sądu Okręgowego w Radomiu.

W lutym ubiegłego roku radomski sąd, za spowodowanie wypadku, w którym mieszkanka Białobrzegów Janina Pachniak doznała kalectwa, wymierzył Sadowskiemu karę półtora roku więzienia z zawieszeniem na dwa lata. Sąd okręgowy zmienił wówczas częściowo poprzedni wyrok wydany w przez Sąd Rejonowy w Grójcu, uchylając obowiązek zapłaty poszkodowanej 100 tys. zł odszkodowania.

W kasacji obrońca b. ministra, mec. Stanisław Kłys, argumentował m.in., że naruszeniem było dwukrotne rozpatrywanie kwestii uchylenia immunitetu przez sądy dyscyplinarne. Najpierw, jeszcze w latach 90., sędziowski sąd dyscyplinarny odmówił uchylenia immunitetu Sadowskiemu, natomiast w 2004 roku, immunitet uchylił prokuratorski sąd dyscyplinarny. "Nie można orzekać dwa razy w tej samej sprawie" - mówił Kłys.

Jednak, jak powiedział, uzasadniając oddalenie kasacji sędzia SN Jerzy Grubba, "immunitet bez względu na to, kogo dotyczy, zawsze jest formalnym i funkcjonalnym", czyli dotyczy funkcji a nie osoby. Dlatego oba postępowania immunitetowe były odrębne.

Do wypadku doszło 6 sierpnia 1995 roku w Broniszewie w powiecie białobrzeskim, na Mazowszu. Według ustaleń grójeckiej prokuratury, Sadowski, jadąc peugeotem, nie zachował ostrożności podczas zbliżania się do skrzyżowania, na którym stał seat, kierowany przez Janinę Pachniak. Oskarżony zbyt późno zaczął hamować i uderzył w seata, który przesunął się na przeciwległy pas ruchu i zderzył się z autobusem PKS.

Proces ruszył dopiero po dziesięciu latach, gdyż w chwili wypadku Sadowski był sędzią i chronił go immunitet. Sprawa stała się głośna w 2004 r., kiedy został ministrem sprawiedliwości i prokuratorem generalnym w rządzie Marka Belki i nie chronił go już immunitet sędziowski. Minister we wrześniu 2004 roku podał się do dymisji. Prokuratura podjęła śledztwo, ale Sadowski został powołany do Prokuratury Krajowej i znów chronił go immunitet.

Wtedy Prokuratura Okręgowa w Radomiu, na wniosek grójeckiej prokuratury, zwróciła się do sądu dyscyplinarnego przy Prokuraturze Generalnej o uchylenie mu immunitetu. Sąd dyscyplinarny w grudniu 2004 roku przychylił się do tego wniosku. (PAP)

mja/ malk/ mag/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)