Kontraktowanie świadczeń medycznych na 2007 r. przebiega sprawnie - zapewnił we wtorek szef Narodowego Funduszu Zdrowia Andrzej Sośnierz. Według niego, nie ma obawy, że powtórzy się sytuacja sprzed roku, kiedy z powodu braku porozumienia między lekarzami rodzinnymi i Funduszem pacjentom groziły zamknięte gabinety w nowym roku.
"Proces kontraktowania powinien być zakończony w dużej części jeszcze w grudniu, ewentualnie na początku stycznia" - oświadczył Sośnierz w czasie spotkania z dziennikarzami. "Nie przewiduję większych problemów, poza lokalnymi konfliktami, które zawsze się zdarzają" - dodał.
Rzecznik Porozumienia Zielonogórskiego Robert Sapa powiedział PAP we wtorek, że rozmowy między NFZ i PZ są "konstruktywne". "Jeżeli będzie postawiona kropka nad i, czyli wszystkie te warunki, o których rozmawiamy, będą spełnione, możemy patrzeć optymistycznie w przyszłość. Teraz nie ma powodu, by myśleć inaczej" - oświadczył.
Jak powiedział PAP Sapa, w tym roku problemem jest tzw. ustawa podwyżkowa uchwalona w lipcu, zgodnie z którą wyższe pensje od października otrzymali pracownicy zatrudnieni na etatach, a także na kontraktach, zarówno w publicznych, jak i niepublicznych placówkach medycznych.
"Nazywamy tę ustawę +klątwą Millera+ (b. prezesa NFZ Jerzego Millera - PAP) - powiedział Sapa. Nie przyznała ona bowiem podwyżek pensji lekarzom, którzy są współwłaścicielami zakładów opieki zdrowotnej i świadczą usługi medyczne" - wyjaśnił. Jak dodał, w 80 proc. przypadków właścicielami niepublicznych zoz-ów są lekarze, którzy musieli założyć działalność gospodarczą, by świadczyć usługi.
"Są obietnice, że ta sytuacja zostanie rozwiązana. Rozmowy trwają, jeżeli ustalenia zostaną podtrzymane, to podpiszemy kontrakty" - oświadczył Sapa.
W ubiegłym roku lekarze zrzeszeni w Porozumieniu Zielonogórskim grozili zamknięciem gabinetów od nowego roku, bo nie porozumieli się z NFZ ws. konktraktów dotyczących stawki za jednego leczonego pacjenta. (PAP)
ktt/ pz/ rod/