Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Nowe wydanie "Na tropach Wańkowicza"

0
Podziel się:

Najnowsze wydanie "Na tropach Wańkowicza" pióra Aleksandry Ziółkowskiej,
sekretarki pisarza z ostatnich dwu lat jego życia, uzupełnione zostało o 13 nowych rozdziałów,
zawierających m.in. informacje z kwerendy przeprowadzonej w archiwach Instytutu Pamięci Narodowej.
Książka "Na tropach Wańkowicza. Po latach" niedawno trafiła do księgarń.

Najnowsze wydanie "Na tropach Wańkowicza" pióra Aleksandry Ziółkowskiej, sekretarki pisarza z ostatnich dwu lat jego życia, uzupełnione zostało o 13 nowych rozdziałów, zawierających m.in. informacje z kwerendy przeprowadzonej w archiwach Instytutu Pamięci Narodowej. Książka "Na tropach Wańkowicza. Po latach" niedawno trafiła do księgarń.

"Teksty składające się na ten tom pisane były w ciągu wielu lat. Są to próby poszukiwania prawdy o Wańkowiczu jako pisarzu, jako człowieku. Różnice tonu - ton serio, analityczny opis, krytyczna ocena bądź ton ironicznego powątpiewania, dystansu wobec legendy pozostałej po pisarzu - są świadectwem nieprostych i wciąż ponawianych usiłowań przybliżenia sobie i innym jego postaci. Tematy i sprawy poważne często przeplatają się z lżejszymi, jakby hołdując zasadzie Wańkowicza, że należy się taki oddech czytelnikowi" - pisze Ziółkowska.

W "Na tropach Wańkowicza. Po latach" Ziółkowska opisuje okupacyjne losy rodziny pisarza, prowadzonego przez niego wydawnictwa Rój, perypetie wydawnicze "Na tropach Smętka" i "Monte Cassino", egzystencję na emigracji, współpracę z paryską "Kulturą", proces polityczny wytoczony Wańkowiczowi przez władze PRL-u w 1964 roku. W książce pojawiają się też mało znane wątki osobistego życia pisarza, m.in. historia znajomości z Zofią Romanowiczową, która we wspomnieniach starego już pisarza, mogła przerodzić się w ostatnią być może miłość.

Jeden z nowych rozdziałów poświęcony jest postaci Kazimierza Koźniewskiego, przedwojennego harcerza, sympatii młodszej z córek pisarza, Tili. Podczas wojny zaangażowany w AK-owską konspirację, po wyzwoleniu Koźniewski stał się apologetą nowego ustroju. Jako literat i dziennikarz z ramienia UB inwigilował środowisko pisarzy. Koźniewski był "oddanym, lojalnym, aktywnym, nadgorliwym agentem, który najwyraźniej kochał swoją robotę. Jego donosy liczyły nawet po kilkadziesiąt stron. Był dla UB a potem SB, prawdziwą podporą i filarem" - pisała Joanna Siedlecka w książce "Kryptonim +Liryka+". Z akt Koźniewskiego w IPN, do których dotarła Ziółkowska, wynika, że donosił on nie tylko na samego Wańkowicza, ale też na ufającą mu Zofię Wańkowiczową a także na swoją dawną sympatię, Tili, czyli Martę Erdman. Koźniewski jeszcze pod koniec lat 70. pisywał donosy ze spotkań konspiracyjnych u wnuczki Wańkowicza - Anny Walendowskiej. Sam Wańkowicz zerwał kontakty z Koźniewskim w 1964 roku, po tym, jak "przyjaciel rodziny" złożył
podczas procesu przeciwko Wańkowiczowi obciążające pisarza zeznania.

Z akt IPN Ziółkowska poznała też kulisy wydarzeń, jakie rozgrywały się wokół niej po śmierci Wańkowicza w 1974 roku, kiedy Ziółkowska na mocy testamentu pisarza odziedziczyła jego archiwum. Służby bezpieczeństwa próbowały na różne sposoby wyłudzić od niej ów zbiór dokumentów posługując się szantażem i podstępami. Ziółkowska trafiła też na swoją własną teczkę, która liczy ponad 200 stron i sięga okresu jej wczesnej młodości, czasów na długo przed poznaniem Wańkowicza. Służby prowadziły wówczas śledztwo pod kryptonimem "Podlotek" dotyczące kilku kartek pocztowych, które nastolatka wysłała do redakcji Radia Wolna Europa z prośbą o powtórzenie w audycji "Randez vous o 6.10" ulubionej piosenki. Były lata 60. i puszczano w niej przeboje, do których młodzież z Polski nie miała dostępu: Beatlesów, Paula Ankę, Ricky Nelsona.

W nowym wydaniu uzupełnione zostały też rozdziały dotyczące procesu, który Wańkowiczowi wytoczono w 1964 roku, w związku z podpisaniem przez niego tzw. Listu 34 przeciwko cenzurze oraz odczytaniem w Radiu Wolna Europa jego tekstu w tej samej sprawie. Akta IPN dostarczyły Ziółkowskiej materiału do pokazania kulisów całej sprawy, zbierania "dowodów" przeciwko Wańkowiczowi, inwigilacji jego samego i jego przyjaciół. Archiwa IPN okazały się prawdziwą skarbnicą wiedzy o Wańkowiczu. Ziółkowska odnalazła w nich m.in. listy, które pisarz wysyłał w latach 50. z Ameryki do swojej siostry Reginy i innych krewnych; wiele z nich, zarekwirowanych przez UB, nigdy nie dotarło do adresatów. Odnalazły się też donosy, które sporządzał kuzyn pisarza, Jerzy Wańkowicz. Autor "Monte Cassino" był też bohaterem materiałów dostarczanych SB przez Zofię O'Bretenny, żonę Pawła Jasienicy.

Pierwsze edycja "Na tropach Wańkowicza" opublikowana została w 1989 roku. Obecne wydanie ukazało się nakładem wydawnictwa Prószyński i S-ka. (PAP)

aszw/ abe/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)