Benedykt XVI podczas spaceru po lesie w okolicach Lorenzago di Cadore w Dolomitach modlił się w piątek przed figurą Matki Bożej z Medjugorie. Na to interesujące wydarzenie zwrócili uwagę dziennikarze relacjonujący papieskie wakacje.
Warto zauważyć przy okazji, że Watykan oficjalnie nie uznaje objawień z Medjugorie, a tego pragnęłoby właśnie wielu katolików, pielgrzymujących do tego miejsca.
Po trwającym 40 minut spacerze Benedykt XVI podszedł do grupy ludzi czekających na niego przy drodze. Witał się z wiernymi, mówiąc "dzień dobry", a do małego chłopca powiedział "ciao" (cześć). Na widok robiących notatki dziennikarzy papież zapytał żartobliwie: "Czemu piszecie? Przecież nie ma żadnej wiadomości".
Następnie Benedykt XVI dodał: "Jesteśmy szczęśliwi, że ksiądz Bossi został uwolniony. Jesteśmy wdzięczni Bogu". W ten sposób odniósł się do uwolnienia na Filipinach włoskiego misjonarza księdza Giancarlo Bossiego.
Na prośbę o potwierdzenie informacji o podziękowaniach złożonych w związku z tym rządowi Romano Prodiego, papież odparł: "Tak, rozmawialiśmy już z Prodim i jesteśmy wdzięczni wszystkim tym, którzy działali na rzecz uwolnienia".
Po tym krótkim spotkaniu na leśnej drodze Benedykt XVI udał się na koncert siedmiu chórów, wykonujących pieśni z gór.
Sylwia Wysocka (PAP)
sw/ mc/ 21:31 07/07/20