Około 2 tys. gości weźmie udział w zaprzysiężeniu Dmitrija Miedwiediewa, które odbędzie się w środę na Kremlu - ujawniły w poniedziałek źródła w Administracji Prezydenta Federacji Rosyjskiej.
Jako pierwszy w Wielkim Pałacu Kremlowskim, dawnej carskiej rezydencji, pojawi się Władimir Putin. On też jako pierwszy wygłosi przemówienie. Ma to - zdaniem niektórych politologów - pokazać, że Rosja będzie odtąd miała dwóch carów.
Ceremonia będzie podobna do tej w 2000 roku, kiedy to Putin przejął najwyższy urząd w państwie od Borysa Jelcyna. Wszelako z tą różnicą, że Jelcyn nie tylko przekazał obowiązki, zwolnił fotel i oddał swojemu następcy pełnię władzy, lecz całkowicie wycofał się z życia politycznego.
Natomiast Putin zostaje. I to bardzo blisko Miedwiediewa. Według Anny Nikołajewej, publicystki dziennika "Wiedomosti" wchodzącej w skład kremlowskiego poolu, to dotychczasowy prezydent "zachowa święte prawo przewodzenia hierarchii podejmującej decyzje (w Moskwie)".
Środowa uroczystość rozpocznie się w samo południe. Będzie przebiegać w trzech salach Wielkiego Pałacu Kremlowskiego. W Moskwie nie brak głosów, że będzie bardziej przypominać koronację niż zaprzysiężenie prezydenta demokratycznego państwa.
Zaproszono deputowanych do Dumy Państwowej, członków Rady Federacji i sędziów Sądu Konstytucyjnego, a także ministrów, gubernatorów, zwierzchników Kościołów, szefów lojalnych wobec władz organizacji pozarządowych, bohaterów Rosji i kawalerów Orderu za Zasługi dla Ojczyzny.
Nie przewidziano udziału przywódców obcych państw - będą one reprezentowane przez ambasadorów.
Jako pierwszy na ceremonię przyjedzie ustępujący prezydent. Przejdzie on przez Salę św. Jerzego i Salę św. Aleksandra do Sali św. Andrzeja, byłej sali tronowej carów, gdzie dołączy do przewodniczącego Sądu Konstytucyjnego Witalija Zorkina oraz szefów obu izb Zgromadzenia Federalnego: Rady Federacji - Siergieja Mironowa, i Dumy Państwowej - Borysa Gryzłowa.
Nowy prezydent pokona tę samą drogę, co Putin.
Żołnierze Pułku Kremlowskiego, ubrani w paradne mundury z elementami rosyjskiego munduru wojskowego z XIX wieku, wniosą Konstytucję FR i symbol najwyższej władzy w Rosji - Order za Zasługi dla Ojczyzny I klasy.
Zorkin poprosi Miedwiediewa o złożenie przysięgi na konstytucję. Po tym akcie nowy prezydent otrzyma Order za Zasługi dla Ojczyzny I klasy.
Wręczy mu go prawdopodobnie Putin. W każdym razie on otrzymał go z rąk swojego poprzednika Borysa Jelcyna. Podkreślano wtedy, że przekazywanie orderu nowemu prezydentowi przez starego podkreśla ciągłość władzy w Rosji. Samemu Jelcynowi order ten wręczył ówczesny przewodniczący Centralnej Komisji Wyborczej (CKW).
Dalej scenariusz przewiduje odegranie hymnu państwowego i wciągnięcie na maszt kremlowskiej rezydencji prezydenta sztandaru prezydenckiego.
Następnie głos zabierze Putin. Według źródła zbliżonego do Kremla, cytowanego przez "Wiedomosti", ustępujący prezydent wygłosi "uroczyste i polityczne" przemówienie. Po nim wystąpi Miedwiediew.
Po przemówieniach - z Bulwaru Kremlowskiego - oddany zostanie salut z 30 salw armatnich. Uroczystość zakończy parada Pułku Kremlowskiego na Placu Soborowym na Kremlu.
Po ceremonii patriarcha Moskwy i Wszechrusi Aleksy II odprawi modlitwę w kremlowskim Soborze Zwiastowania. Jej uczestnicy udadzą się później na uroczyste przyjęcie, podczas którego dołączą do nich zagraniczni goście.
W 2000 roku inauguracja Putina trwała godzinę. W 2004 roku - 20 minut.
Na uroczystość Miedwiediew przyjedzie na Kreml nie przez Bramę Borowicką, od strony Parku Aleksandrowskiego, przez którą zwykle wjeżdżają prezydenci, lecz przez Bramę Spaską, od strony Placu Czerwonego, otwieraną tylko w podniosłych chwilach.
Po inauguracji Miedwiediew przyjmie dymisję rządu Wiktora Zubkowa i kierownictwa prezydenckiej Administracji, na której czele stoi Siergiej Sobianin.
Oczekuje się, że jeszcze tego samego dnia prezydent prześle do Dumy wniosek o zatwierdzenie kandydatury Putina na premiera. Formalność ta planowana jest na czwartek - by obaj przywódcy mogli w piątek wspólnie przyjąć na Placu Czerwonym wielką defiladę wojskową z okazji 63. rocznicy zwycięstwa nad hitlerowskimi Niemcami.
W ocenie politologa Michaiła Wionogradowa, środowa uroczystość będzie symboliczną kontynuacją wspólnego wyjścia Miedwiediewa i Putina przez Bramę Spaską na Plac Czerwony w noc po wyborach prezydenckich 2 marca. Miedwiediew zadeklarował tam wtedy, że będzie kontynuować politykę swojego poprzednika.
Zdaniem Winogradowa, "jeśli ktoś chce otrzymać sygnał, że Putin będzie równy Miedwiediewowi, to go otrzyma, co jednak tego drugiego do niczego nie zobowiązuje".
Jerzy Malczyk (PAP)
mal/ ro/ gma/