Śląscy pogranicznicy udaremnili w poniedziałek w Cieszynie-Boguszowicach próbę przerzutu przez polsko-czeską granicę 26 osób, w tym czworga dzieci. Ukryci byli w niewielkiej przestrzeni pod plandeką naczepy tira, wiozącego torf.
Jak poinformował rzecznik Śląskiego Oddziału Straży Granicznej, major Grzegorz Klejnowski - tuż po ujawnieniu migrantów Straż Graniczna w pierwszej kolejności objęła ich opieką medyczną. "Jechali w skrajnie niebezpiecznych warunkach. Najgorzej taką podróż znosiły małe dzieci. Pod plandeką zaczynało brakować powietrza" - powiedział.
Wśród zatrzymanych prawdopodobnie są obywatele Rosji narodowości czeczeńskiej, Mongolii i Pakistanu. Żaden nie posiadał jednak dokumentów. "Jak długo jechali w tych warunkach wyjaśni prowadzone dochodzenie. Migranci wstępnie wyjaśnili, że chcieli przedostać się nielegalnie do Włoch. Do Polski prawdopodobnie przybyli legalnie. Część z nich twierdzi, że posiadała polskie wizy" - dodał rzecznik ŚOSG.
To już drugi tego typu przypadek w Boguszowicach w ostatnich dniach. W sobotę SG znalazła 20 mężczyzn w litewskim tirze wiozącym torf. Byli to obywatele Bangladeszu, Sri Lanki, Indii, Pakistanu, Liberii i Senegalu. Żaden nie posiadał dokumentów. W obu przypadkach kierowcy tirów deklarowali, że wiozą torf do Włoch. Twierdzili, że nie wiedzieli, iż oprócz ładunku wiozą także ludzi. (PAP)
szf/ wkr/ rod/