Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Sprawa molestowania w zakładzie w Bielawie będzie rozpatrzona w Dzierżoniowie

0
Podziel się:

3.3.Wrocław (PAP) - Ponowny proces w sprawie 10 pracowników
zakładu z Bielawy oskarżonych o seksualne wykorzystywanie
pracownicy będzie się toczyć w Sądzie Rejonowym w Dzierżoniowie
(Dolnośląskie) - zdecydował Sąd Apelacyjny we Wrocławiu.

3.3.Wrocław (PAP) - Ponowny proces w sprawie 10 pracowników zakładu z Bielawy oskarżonych o seksualne wykorzystywanie pracownicy będzie się toczyć w Sądzie Rejonowym w Dzierżoniowie (Dolnośląskie) - zdecydował Sąd Apelacyjny we Wrocławiu.

Poinformował o tym PAP w piątek rzecznik Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu Witold Franckiewicz. Dodał, że wniosek o przeniesienie sprawy do sądu w Świdnicy złożył sąd w Dzierżoniowie. Argumentowano, że sprawa ma szczególną wagę i jest bardzo zawiła.

"Sąd uznał, że nie zachodzą żadne przesłanki, by przenosić proces do innego sądu. Sprawa sprowadza się w zasadzie do oceny wiarygodności zeznań pokrzywdzonej kobiety. Sąd Rejonowy w Dzierżoniowie bez przeszkód może to ocenić" - dodał rzecznik.

Sprawa molestowania seksualnego kobiety toczy się od 2004 roku. W grudniu tego roku Sąd Rejonowy w Dzierżoniowie uznał, że oskarżeni są winni i skazał ich na kary od 2 lat i 10 miesięcy więzienia do pół roku pozbawienia wolności. Wszyscy oskarżeni odwołali się od wyroku. Domagali się uniewinnienia.

W 2005 roku Sąd Okręgowy w Świdnicy uchylił wyrok sądu I instancji i przekazał sprawę do ponownego rozpatrzenia. Uznano, że podczas pierwszego procesu dopuszczono się błędów proceduralnych.

Z aktu oskarżenia wynika, że do seksualnego wykorzystywania kobiety dochodziło na terenie bielawskiego zakładu przemysłu włókienniczego, gdzie, według prokuratury, 10 mężczyzn w okresie od końca 2000 roku do połowy 2001 roku wielokrotnie doprowadzało podległą im pracownicę do obcowania płciowego. Pokrzywdzona samotnie wychowuje dwoje dzieci. Jak zeznała, w obawie przed utratą pracy zgadzała się na takie traktowanie.

Oskarżeni twierdzą, że cała sprawa to zemsta pokrzywdzonej kobiety i jej konkubenta za zwolnienie ich z pracy. Zarzucają, że sąd I instancji nie dopuścił świadków, którzy mieli zeznawać na ich korzyść. Dodają, że w postępowaniu przygotowawczym nie przeprowadzono wizji lokalnej w miejscu, gdzie miało dochodzić do seksualnego wykorzystywania. O sprawie mężczyźni poinformowali Helsińską Fundację Praw Człowieka.

Pokrzywdzona kobieta nie pracuje już w zakładzie w Bielawie. Natomiast większość oskarżonych przez nią mężczyzn nadal tam pracuje. (PAP)

jur/ plo/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)