Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Trzaskowski: Joanina zbyt dużo nie daje, a szkoda miejsc w PE

0
Podziel się:

Ekspert z Centrum Europejskiego Natolin
(CEN) Rafał Trzaskowski uważa, że porozumienie w sprawie klauzuli
z Joaniny w praktyce nie dużo daje Polsce. Jego zdaniem, szkoda
natomiast, że nie udało się w Lizbonie wynegocjować większej
liczby miejsc dla Polaków w Parlamencie Europejskim.

*Ekspert z Centrum Europejskiego Natolin (CEN) Rafał Trzaskowski uważa, że porozumienie w sprawie klauzuli z Joaniny w praktyce nie dużo daje Polsce. Jego zdaniem, szkoda natomiast, że nie udało się w Lizbonie wynegocjować większej liczby miejsc dla Polaków w Parlamencie Europejskim. *

"Jeśli chodzi o klauzulę z Joaniny niewiele ona nam daje, dlatego, że Unia Europejska i tak, jeśli chodzi o problemy kontrowersyjne, zawsze dyskutuje do upadłego. To, że będzie można przedłużać tę dyskusje o trzy miesiące niewiele nam w praktyce daje" - powiedział Trzaskowski w piątek PAP.

"Mamy jednak przynajmniej tę pewność, że klauzula nie zostanie wycofana z traktatu bez naszej zgody" - dodał.

Według niego, sama klauzula z Joaniny "nie jest specjalnie ważna, to jest "kosmetyka, taki sposób, żeby pozwolić nam wyjść z twarzą z dyskusji o ważeniu głosów".

Dla Trzaskowskiego wielką szkodą jest natomiast fakt, że Polska nie walczyła o zwiększenie liczby eurodeputowanych. "Odpuściliśmy tę kwestię zupełnie" - powiedział. "Jest to bardziej wymierne niż Joanina" - dodał.

Ekspert uważa, że liczba eurodeputowanych jest bardzo ważna, zwłaszcza teraz, kiedy Parlament ma coraz większy wpływ na proces podejmowania decyzji.

Zaznaczył jednak, że liczba eurodeputowanych miałaby mniejsze znaczenie, gdyby Polacy zasiadali w największych frakcjach PE. "Ważniejsze byłoby mieć nawet mniej eurodeputowanych - nawet 50, ale w najważniejszych frakcjach" - powiedział Trzaskowski.

Ekspert, nie widzi już szans na zwiększenie liczby polskich deputowanych w PE przed najbliższą kadencją PE. Jego zdaniem, sprawa ta jednak powróci przed wyborami do PE w 2014 roku.

Trzaskowski uważa, że mówienie o wielkim sukcesie szczytu w Lizbonie jest przesadą. "Wszystkie najważniejsze decyzje już zostały podjęte w czerwcu, ten szczyt miał zająć się już tylko detalami. To było przełożenie języka mandatu negocjacyjnego na język traktatu, w pewnym sensie to już były szczegóły" - powiedział.

Zdaniem eksperta, jednak przyjęcie nowego traktatu usprawni działanie Unii, wzmocni PE, ułatwi podejmowanie decyzji, gdyż więcej głosowań będzie przyjmowanych większością kwalifikowaną zamiast jednomyślnie. Ważne jest też, jego zdaniem, wzmocnienie współpracy w dziedzinie bezpieczeństwa wewnętrznego, polityki zagranicznej i bezpieczeństwa, wzrost znaczenia wysokiego przedstawiciela polityki zagranicznej.

"Unia wreszcie będzie miała szansę mówić jednym głosem, to posuwa Unię do przodu" - dodał.

Zdaniem Trzaskowskiego, ratyfikacja traktatu zależy od tego, czy w Wielkiej Brytanii będzie referendum, czy nie. "Jeżeli będzie referendum w Wielkiej Brytanii, to przyszłość tego traktatu jest pod znakiem zapytania, jeżeli nie, to powinien zostać poparty wszędzie" - powiedział ekspert.

Przywódcy 27 państw UE porozumieli się w nocy z czwartku na piątek w sprawie ostatecznego kształtu nowego Traktatu Reformującego UE. Kompromis z Joaniny będzie prawnie wiążący, ale przy jednoczesnym respektowaniu ustaleń z czerwcowego szczytu.

By spełnić postulat Polski, do traktatu dołączony został dodatkowy protokół, który gwarantuje, że wszelkie zmiany mogą być w przyszłości wprowadzone do mechanizmu z Joaniny tylko jednomyślną decyzją wszystkich państw UE, a więc za zgodą Polski. Polsce, w przeciwieństwie do Włoch, nie udało się natomiast zwiększyć reprezentacji polskich eurodeputowanych w Parlamencie Europejskim. Ich liczba będzie wynosiła 51, czyli bez zmian.(PAP)

wal/ la/ mag/

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)