W przedsiębiorstwach zatrudnienie wzrosło o 5,8 proc., bezrobocie wynosi 10,5 proc. Nie wszystkie dane są jednak optymistyczne; niepokoją te dotyczące inflacji - powiedział w piątek premier Donald Tusk na konferencji podsumowującej pół roku prac rządu.
"Dane o zatrudnieniu i bezrobociu, są danymi ministerstwa pracy. Dane Eurostatu są bardziej optymistyczne. Według nich bezrobocie w Polsce schodzi poniżej 8 proc." - powiedział premier.
Jak zaznaczył - niezależnie od tego, które dane uznamy za rzetelniejsze, oznacza to nienajgorszą sytuację na rynku pracy.
"Mówię o tym, nie dlatego żebym traktował te optymistyczne dane jako efekt tylko naszej pracy. To też praca naszych poprzedników, praca Polaków" - mówił.
Tusk podkreślił jednak, że "nie wszystkie dane są optymistyczne". "Dane inflacyjne są niepokojące" - ocenił.
Jak powiedział premier, główną troską rządu jest to, aby drożyzna nie dogoniła wzrostu płac. Dodał, że Polacy mają prawo do nadziei, że płace będą rosły.
"Jeśli mówimy o prognozie na koniec roku, opartej na realnych przesłankach (...), to bezrobocie spadnie poniżej 10 proc., prognozowany wzrost gospodarczy będzie ten zakładany ok. 5,5 proc. wzrostu" - zapowiedział.
"Wzrost inwestycji zakładamy na poziomie 13 proc., wzrost konsumpcji 4 proc., inflacja nie powinna przekroczyć 3 proc" - mówił.
Tusk dodał, że rząd szacuje to ostrożnie. "To dane, które dotyczą dwóch podstawowych czynników, którymi są ceny żywności i energii. One głównie wpływają na inflację" - powiedział.
Premier przypomniał, że na rynkach światowych w ciągu roku ropa podrożała z 70 dolarów do 135 dolarów. "To powoduje, że energia drożeje w krajach sąsiednich szybciej niż w Polsce. Silny kurs naszej waluty jest czymś korzystnym, bo to spowodowało, że ceny paliw wzrosły nieporównywalnie mniej niż cena ropy na rynku światowym" - mówił.
Szef rządu ocenił, że "udało się uniknąć radykalnej drożyzny, jeżeli chodzi o żywność". "Zdrożała o 0,8 proc. w ciągu roku" - powiedział. (PAP)
lug/ jra/