Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

UE: Huebner przeciwna pomysłowi Verheugena, by zabrać małym krajom komisarzy

0
Podziel się:

Komisarz ds. regionalnych Danuta Huebner
skrytykowała w rozmowie z PAP w czwartek propozycje
wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej Guentera Verheugena, by
najmniejsze kraje UE nie miały w KE swych komisarzy, lecz co
najwyżej zastępców.

Komisarz ds. regionalnych Danuta Huebner skrytykowała w rozmowie z PAP w czwartek propozycje wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej Guentera Verheugena, by najmniejsze kraje UE nie miały w KE swych komisarzy, lecz co najwyżej zastępców.

Taka operacja - zdaniem komisarza Verheugena - usprawniłaby działanie KE, która po wejściu do UE 1 stycznia Rumunii i Bułgarii rozrosła się do 27 członków. "Małe kraje bardziej by skorzystały, gdyby miały w KE zastępców komisarzy w ważnych dziedzinach, aniżeli komisarzy zajmujących się marginesowymi sprawami" - powiedział Verheugen w środę w wywiadzie dla niemieckiej stacji telewizyjnej ZDF. "Potrzebujemy skutecznej, małej i wysoce kompetentnej komisji" - dodał niemiecki komisarz.

Danuta Huebner ocenia pomysł Verheugena jako nie do przyjęcia. Uważa, że drogą do redukcji liczby komisarzy powinna być raczej zmiana sposobu ich wyboru - tak, by nie byli desygnowani przez rządy, ale legitymowali się silnym poparciem Parlamentu Europejskiego.

"Wydaje mi się, że tworzenie dwóch kategorii państw członkowskich i przyjęcie rozmiaru jako kryterium, w zależności od którego państwo miałoby prawo do desygnowania komisarza, jest nieuzasadnione i szczerze mówiąc nie do przyjęcia" - powiedziała PAP Huebner.

"Można rozważać zalety małej Komisji - przyznała. - Ale taka mała KE musiałaby oznaczać zupełnie inny sposób wybierania, gdzie komisarze nie byliby desygnowani przez kraje członkowskie" - powiedział polska komisarz. Wówczas - tłumaczyła - "droga do wyboru komisarzy powinna polegać na szukaniu zaplecza w Parlamencie Europejskim".

Wskazała na podnoszoną jeszcze podczas prac w Konwencie przygotowującym projekt konstytucji europejskiej koncepcję, która zakładała, że to Parlament Europejski, a nie kraje będą wybierały przewodniczącego Komisji Europejskiej. Wtedy on sam dobierałby sobie komisarzy.

"Wówczas skądinąd płynie legitymacja dla Komisji. Nie z faktu, że wszystkie państwa są w KE, ale z faktu wyboru przez demokratycznie wybrany Parlament Europejski" - dodała.

Jak powiedziała, nie uważa, że licząca 27 członków Komisja jest osłabiona z racji swej wielkości, ale przyznała, że wzrosła pozycja samego przewodniczącego, Portugalczyka Jose Barroso.

"Ja nie widzę osłabienia Komisji - oświadczyła Huebner. - Praca przebiega sprawnie. Ale jest naturalna tendencja, że im większe jest ciało, to tym bardziej prezydencki panuje system, bo trzeba szukać sposobów na sprawne podejmowanie decyzji, które mogą być mniej demokratyczne, jeżeli mogę tak brutalnie powiedzieć". "Argumenty za mniejszą Komisją można znaleźć" - dodała.

Obecnie każdy kraj członkowski ma w KE jednego komisarza. Wcześniej, do czasu ostatniego rozszerzenia, w liczącej 15 członków UE było 20 komisarzy (po dwóch komisarzy miały bowiem duże kraje). By uniemożliwić niekończące się rozrastanie Komisji Europejskiej, a co za tym idzie rozdrabnianie tek komisarzy np. do takich dziedzin jak wielojęzyczność (teka rumuńskiego komisarza), Traktat Nicejski przewiduje, że "dopiero gdy Unia będzie się składała z co najmniej 27 członków, liczba komisarzy będzie mniejsza od liczby członków".

By ograniczyć wielkość KE, projekt unijnej konstytucji przewidywał, że od 2014 roku liczba członków Komisji będzie odpowiadać liczbie 2/3 państw członkowskich. Komisarze mieliby być wybierani według systemu rotacji opartego na zasadzie równości. To oznacza, że te kraje, które nie miały komisarzy podczas jednej pięcioletniej kadencji KE, automatycznie miałyby prawo do desygnowania komisarzy na następną kadencję. Konstytucja przewidywała, że przewodniczącego KE nadal wybierałyby rządy państw UE, a nie europarlamentarzyści.

Dyskusje o reformie KE wpisują się w debatę o przyjęciu unijnej konstytucji i jej ewentualnych zmianach. Odrzucony w referendach we Frakcji i Holandii dokument dotychczas ratyfikowało 18 państw. Niemcy jako główny cel swego przewodnictwa postawiły sobie "reanimację" procesu przyjmowania nowego traktatu.

Zdaniem komisarz Huebner nie nadszedł jeszcze czas na dyskusje o konkretnych zapisach w projekcie konstytucji. "Najpierw kraje członkowskie muszą zdecydować, jak chcą postąpić z tym traktatem, by mógł on być przyjęty" - powiedziała. "Niemniej jednak stanowisko Komisji, niemieckiego przewodnictwa i moje także jest takie, by zachować maksimum z tego, co jest w tej propozycji traktatu" - sprecyzowała.

"Pamiętajmy, że niemal przez cztery lata Europa dyskutowała nad tym traktatem i trudno sobie wyobrazić, że może powstać coś lepszego. Pilnujmy tego, co udało się uzgodnić" - dodała Huebner, podkreślając, że "Europa i jej obywatele bardzo potrzebują dziś nowego traktatu. Miejmy nadzieję, że niemieckie przewodnictwo przełamie zastój w tej dziedzinie".

Inga Czerny (PAP)

icz/ mc/ rod/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)