Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

UE: Niemiecki ekspert: Deklaracja Berlińska zaprzepaszczoną szansą

0
Podziel się:

Rezygnując z przeprowadzenia szerokiej
społecznej dyskusji nad Deklaracją Berlińską Niemcy zaprzepaściły
ogromną szansę na ożywienie idei europejskiej integracji i na
zdobycie dla niej sympatii i poparcia obywateli krajów Unii
Europejskiej - uważa niemiecki ekspert Andreas Maurer z Fundacji
Nauka i Polityka, która doradza niemieckiemu rządowi.

Rezygnując z przeprowadzenia szerokiej społecznej dyskusji nad Deklaracją Berlińską Niemcy zaprzepaściły ogromną szansę na ożywienie idei europejskiej integracji i na zdobycie dla niej sympatii i poparcia obywateli krajów Unii Europejskiej - uważa niemiecki ekspert Andreas Maurer z Fundacji Nauka i Polityka, która doradza niemieckiemu rządowi.

"Tekst deklaracji opracowali dyplomaci w zaciszu gabinetów jak w XVIII wieku. Nie można tak postępować w krajach demokratycznych w XXI wieku" - powiedział Maurer dziennikarzom w czwartek w Berlinie.

Dokument ma być przyjęty 25 marca w stolicy Niemiec z okazji 50-lecia istnienia Wspólnoty.

Jego zdaniem, urzędnicy "ze strachu" przed niekontrolowaną debatą nie dopuścili mieszkańców Unii do głosu. Jak można było zapisać w deklaracji formułę "My, narody Europy", jeśli treść dokumentu została narzucona z góry - dziwi się naukowiec. Deklaracja skierowana jest do mieszkańców krajów Unii, których wykluczono z dyskusji - dodał. Obywatele będą dziwili się: "Dlaczego nie zapytano nas?"

Maurer uznał za błąd zapowiedź podpisania Deklaracji Berlińskiej tylko przez trzy osoby - kanclerz Angelę Merkel jako przewodniczącą Rady Europejskiej, szefa Parlamentu Europejskiego Hansa-Gerta Poetteringa i przewodniczącego Komisji Europejskiej Jose Manuela Barroso. Zwrócił uwagę, że wszyscy troje reprezentują partie należące do Europejskiej Partii Ludowej, skupiającej ugrupowania chadeckie i konserwatywne.

To oznacza, że następnego dnia po podpisaniu, w najbliższy poniedziałek, media zostaną zdominowane przez krytyczne komentarze przedstawicieli innych europejskich frakcji - socjalistów, liberałów i Zielonych - ostrzegł Maurer. Zaznaczył, że Poettering nie posiada żadnego mandatu, by podpisywać deklarację w imieniu strasburskiego parlamentu. "To, co robi, jest lekceważeniem parlamentu" - ocenił.

Zdaniem eksperta, rezygnacja z planowanego pierwotnie podpisania przez przedstawicieli wszystkich 27 krajów podyktowana została obawą, że "w ostatniej chwili któryś z nich odmówi złożenia podpisu". Wskazał na konflikt między Polską a Belgią dotyczący zapisu o judeochrześcijańskich korzeniach Europy. W końcu w tekście nie uwzględniono ani postulatu polskiego, ani też belgijskiej propozycji mówiącej o laickim charakterze Unii - wyjaśnił ekspert.

Za mocny punkt deklaracji Maurer uznał fragment dotyczący Traktatu Konstytucyjnego, wskazujący na rok 2009 jako termin wejścia w życie tego dokumentu. Oznacza to, że członkowie Wspólnoty powinni zakończyć pracę nad traktatem do końca tego roku, gdyż ponowna ratyfikacja dokumentu potrwa dwa lata. W związku z tym Merkel będzie musiała przedstawić w czerwcu nie tylko kalendarz dalszych działań, ale także "szkielet mandatu" dla prac nad projektem, czyli tematy do dyskusji nad zmianami - wyjaśnił Maurer.

W jego ocenie, podejście Wielkiej Brytanii do traktatu staje się stopniowo coraz bardziej pozytywne. Uznał także za możliwe porozumienie z Polską. "Polacy są narodem najbardziej entuzjastycznie nastawionym do Unii i konstytucji. Bracia Kaczyńscy wiedzą o tym i muszą to uwzględnić" - zauważył. Natomiast Czesi zaaprobują traktat "sekundę po tym, jak zrobi to Londyn" - uważa Maurer.

Jacek Lepiarz (PAP)

lep/ ro/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)