Premier Ukrainy Julia Tymoszenko oświadczyła w piątek, że przyszłoroczna cena gazu przesyłanego z Rosji do jej kraju będzie znana w ciągu miesiąca.
"W chwili obecnej określenie tej stawki nie jest możliwe ze względu na brak ustaleń w tej sprawie z państwami Azji Środkowej" - powiedziała Tymoszenko na konferencji prasowej w Kijowie, po przeprowadzonych dzień wcześniej rozmowach z premierem Rosji Władimirem Putinem.
Znaczna część gazu dla Ukrainy jest przesyłana przez Rosję z państw środkowoazjatyckich, głównie z Turkmenistanu.
Według Tymoszenko, wraz z umowami o cenach gazu dla Ukrainy zostaną podpisane dokumenty, dotyczące ceny za tranzyt tego surowca przez ukraińskie terytorium. Podkreśliła, że oczekiwane porozumienia zostaną zawarte na co najmniej dziesięć lat.
W czwartek Putin i Tymoszenko podpisali w Moskwie memorandum o współpracy w dziedzinie gazu. Według rosyjskiego premiera będzie ono podstawą porozumienia, jakie zawrą koncerny gazowe obu państw - rosyjski Gazprom i ukraiński Naftohaz. W porozumieniu, jak powiedział Putin, "zostaną ustalone wszystkie szczegóły i warunki dostaw".
Premier Ukrainy powiedziała w Moskwie, że strony podtrzymały wspólną realizację eksportowych dostaw gazu, a Ukraina zobowiązała się do niezakłóconego tranzytu rosyjskiego gazu przez swoje terytorium.
Wcześniej rosyjski monopolista Gazprom ostrzegał Kijów, że ceny za gaz w roku 2009 wzrosną ponad dwukrotnie. Ukraina płaci obecnie 179,5 USD za 1000 metrów sześciennych gazu, czyli o połowę mniej niż wynosi przeciętna cena dla państw UE.
Tymoszenko powiedziała w ubiegłym tygodniu, że sugerowana przez Gazprom cena 400 dolarów byłaby "całkowitym szokiem" dla ukraińskiej gospodarki.
Jarosław Junko (PAP)
jjk/ ap/