Wenezuela negocjuje z Rosją zakup pięciu okrętów podwodnych z napędem dieslowskim - poinformował w piątek przedstawiciel rosyjskiej agencji rządowej kontrolującej eksport broni i sprzętu wojskowego, Rosoboroneksport.
"Między Wenezuelą a Rosją trwają negocjacje w sprawie sprzedaży pięciu okrętów projektu 636 (w kodzie NATO - Improved Kilo)" - powiedział na konferencji prasowej w Petersburgu doradca dyrektora generalnego Rosoboroneksportu.
Od czwartku w Rosji przebywa z wizytą prezydent Wenezueli Hugo Chavez.
Temat zakupu okrętów pojawiał się w mediach od pewnego czasu. Dziennik "Kommiersant" dwa tygodnie temu zwracał uwagę, że transakcja może stać się jeszcze jednym punktem zapalnym w relacjach Moskwy i Waszyngtonu.
W niedzielę i poniedziałek prezydent Rosji Władimir Putin ma się spotkać z prezydentem USA George'em W. Bushem w jego rezydencji rodzinnej w Kennebunkporcie, w stanie Maine.
Zdaniem francuskiego dziennika "Le Figaro", rosyjska wizyta Chaveza - znanego wroga "amerykańskiego imperializmu" - tuż przed spotkaniem Putin-Bush wygląda na prowokację.
Władze w Caracas wydają ogromne środki na modernizację swoich sił zbrojnych. Według oficjalnych danych, w latach 2005-06 przeznaczyły na ten cel 4,3 mld dolarów, w tym 3,4 mld USD na zakup broni w Rosji. W Moskwie nabyły m.in. 24 samoloty bojowe Su- 30MK2V, systemy obrony przeciwlotniczej Tor-M1, 35 śmigłowców Mi i 100 tys. automatów Kałasznikowa.
Oficjalnie Wenezuela utrzymuje, że flota podwodna potrzebna jest jej do patrolowania strefy szelfowej, w której wydobywa ropę naftową. Nieoficjalnie nie ukrywa, że modernizuje swoją marynarkę wojenną, by móc stawić czoło ewentualnej blokadzie morskiej ze strony USA. (PAP)
ksaj/ ap/
2290 arch.