*Dwie prokuratury rejonowe z okręgu koszalińskiego (Zachodniopomorskie) prowadzą postępowania w sprawie śmierci pacjentów leczonych corhydronem. Zawiadamiającymi w obu sprawach są rodziny zmarłych - poinformował PAP w środę rzecznik Prokuratury Okręgowej w Koszalinie prokurator Ryszard Gąsiorowski. *
Zawiadomienia o tych przypadkach wpłynęły do prokuratur w Białogardzie i Wałczu. "Postępowanie białogardzkie jest bardziej zaawansowane. Sprawa wałecka jest na początkowym etapie" - dodał rzecznik.
Prokuratura Rejonowa w Białogardzie bada przypadek śmierci cierpiącego na alergię kuracjusza, który we wrześniu zmarł w Zakładzie Lecznictwa Uzdrowiskowego w Połczynie Zdroju (Zachodniopomorskie).
"Mężczyźnie w trakcie leczenia podawano corhydron. Opakowanie z resztką podawanego mu leku zostało zabezpieczone do laboratoryjnych badań, które na zlecenie prokuratury wykonuje Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego" - powiedział Gąsiorowski.
Prokuratura Rejonowa w Wałczu na razie dysponuje tylko zawiadomieniem córki mężczyzny, leczonego w Szpitalu Wojskowym w Wałczu, któremu - według córki - przepisano corhydron.
"W tej chwili prokuratorzy ustalają, czy przepisany lek rzeczywiście został podany zmarłemu" - wyjaśnił Gąsiorowski.
We wtorek prokurator krajowy Janusz Kaczmarek poinformował, że do prokuratur w całym kraju wpłynęło 38 zawiadomień o zgonach, gdzie zawiadamiający podejrzewają, że przyczyną mogło być zastosowanie corhydronu. Według ministra zdrowia, tylko w dwóch, spośród tych przypadków, można przypuszczać, że łączyły się one z zażyciem leku o niewłaściwym składzie.
W Jelfie doszło do zamiany dwóch leków. Dotychczas potwierdzono, że w ampułce jednej z partii corhydronu, zamiast niego znalazł się inny, silny specyfik stosowany do znieczulania podczas operacji - scolina. Śledztwa w sprawach zgonów ma koordynować Prokuratura Okręgowa w Lublinie. (PAP)
sibi/ bno/ jra/