Policjanci z Choszczna w Zachodniopomorskiem rozbili grupę przestępczą, która w Polsce, poprzez podstawione osoby, legalizowała w urzędach skradzione za granicą samochody. Potem zarejestrowane już auta sprzedawano na aukcjach internetowych.
Policja ma pięć takich potwierdzonych przypadków, ale prawdopodobnie grupa ma na swoim koncie znacznie więcej skradzionych i odsprzedanych aut - powiedział we wtorek PAP oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Choszcznie aspirant Jakub Zaręba. Jak dodał, sprawa ma charakter rozwojowy.
Zatrzymano już 10 osób, w tym dwie kobiety i ośmiu mężczyzn w wieku od 19 do 37 lat. Tylko troje z nich ma stałe źródło utrzymania, reszta to bezrobotni.
Podejrzenia funkcjonariuszy wzbudziło kilka osób, które w choszczeńskim starostwie powiatowym zarejestrowały rzekomo kupione na terenie Niemiec i Hiszpanii samochody marki Mercedes Sprinter o wartości od 80 do 100 tys. zł każdy. Z rozeznania policji wynikało jednak, że żadna z tych osób nie dysponowała tak dużymi sumami pieniędzy.
W toku prowadzonych od listopada czynności operacyjnych policja ustaliła, że w skradzionych autach przebijano numery identyfikacyjne i fałszowano dokumenty. Łupem złodziei padały najczęściej mercedesy sprintery, ale kradziono też seaty leony. W oparciu o sfałszowane dane samochody były rejestrowane w urzędach na tzw. słupy, czyli na podstawione - najczęściej bezrobotne - osoby, które za tę przysługę otrzymywały 500 zł. Zarejestrowane pojazdy sprzedawano w internecie na aukcjach.
Jedną z osób zatrzymanych jest diagnosta stacji diagnostycznej, który za wydawanie zaświadczeń o przeprowadzonym badaniu technicznym, potwierdzającym m.in. zgodność oznakowania fabrycznego auta dostawał 250 zł.
Jednemu z zatrzymanych postawiono zarzut paserstwa; mężczyzna został tymczasowo aresztowany. Wobec dwóch innych osób Prokuratura Rejonowa w Choszcznie zastosowała dozór policji.(PAP)
mgm/ bno/ fal/