Nordea, największa grupa bankowa w Skandynawii, chce wziąć udział w fali fuzji i akwizycji, której oczekuje w Polsce za 1-2 lata, powiedział agencji ISB wiceprezes Nordea Bank AB i szef grupy na Polskę i kraje bałtyckie Thomas Neckmar.
„Poczekamy jeszcze 1-2 lata, zanim zacznie się tu prawdziwa fala fuzji i akwizycji. Obecnie mamy ok. 80 banków uniwersalnych, za pięć lat ich liczba powinna spaść do 30-40, natomiast w perspektywie długofalowej należy oczekiwać, że pozostanie w Polsce 15 banków” – powiedział Neckmar w wywiadzie dla ISB.
„Żeby być w przyszłości istotnym graczem na tym rynku, potrzebny jest udział w rynku w wysokości ok. 5%. My jeszcze tego nie osiągnęliśmy – nasz udział to obecnie ok. 1,5%” – dodał.
Według niego, oczekiwana fuzja Banku Pekao SA, należącego w większości do UniCredito Italiano, i Banku BPH z grupy niemieckiego HVB, to jedynie wstęp do fali zmian na rynku.
„Ta fuzja w Polsce wynika z fuzji na rynku europejskim. Będziemy świadkami jeszcze wielu takich procesów” – uważa Neckmar.
Oczekuje on, że fuzje i akwizycje będą przeprowadzane według trzech scenariuszy. Pierwszy to właśnie połączenie wynikające z decyzji łączących się międzynarodowych instytucji; drugi – wycofanie się kilku rozczarowanych inwestorów z polskich banków; trzeci – to działania bardziej spekulacyjnych graczy, którzy budują lub będą budować banki w Polsce po to, by je wkrótce sprzedać z zyskiem.
Jednakże dotychczasowe cele dostępne do przejęcia w Polsce okazywały się dla Nordei bankami zbyt małymi lub zbyt drogimi, jak podkreśla Neckmar, który jest także członkiem rady nadzorczej Nordea Bank Polska.
„Akwizycji nigdy nie można zaplanować z góry, ale zawsze, kiedy pojawi się potencjalny cel, dokładnie mu się przyjrzymy. Interesują nas banki co najmniej naszej wielkości” – zauważa Neckmar.
Dlatego na razie Nordea koncentruje się na rozwoju organicznym. Bank planuje zwiększenie w 2006-2007 roku liczby placówek (obecnie 43) – w miejscach, gdzie jest już obecny (głównie Polska północna i centralna). Jednocześnie, jak podkreśla szef grupy na Polskę i kraje bałtyckie, bank liczy na osiągnięcie korzyści z nieuniknionych kłopotów w operacji Pekao SA-BPH – w postaci przejęcia części klientów, ale i pracowników łączących się instytucji.
Nordea ze względów historycznych ma najsilniejszą pozycję w obsłudze współpracy gospodarczej z krajami skandynawskimi (kontroluje 50% tego rynku w Polsce), ale ma także 5-6% udziału w rynku usług bankowych dla małych firm, a obecnie przygotowuje ofertę dla średnich przedsiębiorstw.
W zakresie bankowości detalicznej, bank planuje zwiększenie swojej obecności w przeżywającym ostatnio rozkwit rynku kredytów hipotecznych, w którym obecnie ma niesatysfakcjonujący udział w wynoszący 1,5-2,0%, powiedział Neckmar.
Nordea chce też poprawić swoją sytuację na rynku depozytów – m.in. poprzez oferowanie jednostek funduszy inwestycyjnych grupy zarejestrowanych w Luksemburgu, produkty typu unit-linked, oferowane z ubezpieczycielem Nordea Życie, a także funduszu emerytalnego, przejętego ostatnio od Sampo.
Koncentracja na planach wzrostu powoduje, że bank podtrzymuje swoje plany co do utrzymania banku na warszawskiej giełdzie, jak deklaruje Neckmar. Ze względu na wystarczające do ekspansji kapitały, bank nie planuje jednak emisji akcji, która zwiększyłaby free-float (obecnie poniżej 2%). Wiceprezes zapowiedział także kontynuację polityki niewypłacania dywidendy.
Po trzech kwartałach 2005 roku Nordea Bank Polska odnotował 23,67 mln zł skonsolidowanego zysku netto wobec 5,77 mln zł straty rok wcześniej. Na koniec września aktywa wyniosły 5,32 mld zł wobec 4,57 mld zł rok wcześniej, co oznacza, że bank plplasuje się na 18-ym miejscu pod względem wielkości aktywów wśród polskich banków.
