PiS chce wiedzieć, jak wiele firm dotknęły kontrakty na opcje walutowe. Konstrukcja umów powoduje, że po osłabieniu złotego przedsiębiorstwa muszą dostarczać do banków waluty obce po niekorzystnym kursie.
Wiceprezes PiS Aleksandra Natalli-Świat powiedziała, że kwoty, które podają różne źródła, wahają się od kilku do kilkudziesięciu miliardów złotych. Posłowie PiS chcą także, by minister Aleksander Grad poinformował, czy i na jaką skalę w opcje walutowe zaangażowane są spółki skarbu państwa oraz czy stanowi to zagrożenie dla majątku skarbu państwa.
Zdaniem posłanki PiS rząd i Komisja Nadzoru Finansowego powinny ujawnić, w jakim zakresie te instrumenty były sprzedawane przez polskie banki na zlecenie instytucji zagranicznych. Uważa ona, że jeżeli skala zjawiska jest tak duża, jak się przewiduje, to może być to ogromne zagrożenie dla systemu finansowego. Potwierdza to reakcja wicepremiera Pawlaka, który chce unieważnić opcje walutowe.
Poseł Wiesław Jonczyk powiedział, że umowy na opcje wciągały przedsiębiorstwa do gry na rynku walutowym, pomijając realne potrzeby zabezpieczania ich transakcji w obrocie z zagranicą.
Poseł PiS podkreślił, że obecnie te same banki, które podpisywały z firmami umowy, odmawiają im kredytów. Wskutek tego firmy w bieżącej działalności nie mogą realizować podpisanych kontraktów i są na drodze do ogłoszenia upadłości.
Zdaniem posłów PiS Polska powinna decydować się na działania radykalne i ratujące polski rynek. Aleksandra Natalli-Świat powiedziała, że PiS popiera rozwiązania proponowane przez wicepremiera-ministra gospodarki Waldemara Pawlaka. Zapowiedział on, że umowy opcyjne będą mogły być renegocjowane, unieważniane lub strony będą mogły od nich odstąpić.
W tej chwili rozpoczną się konsultacje polityczne, które pozwolą zdecydować, który z tych wariantów znajdzie się w przygotowywanej ustawie.
Zobacz także: