Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Damian Słomski
Damian Słomski
|

Orban "Człowiekiem Roku"! Kontrowersyjna polityka gospodarcza przynosi efekty

63
Podziel się:

Reformy premiera Węgier doprowadziły m.in. do rekordowo niskiego bezrobocia. W podobnym kierunku stara się iść polski rząd, choć zdaniem Rafała Trzeciakowskiego z FOR, kopiuje jedynie złe rozwiązania.

Orban "Człowiekiem Roku"! Kontrowersyjna polityka gospodarcza przynosi efekty
(Szilard Koszticsak/MTI via AP)

Viktor Orban otrzymał podczas Forum Ekonomicznego w Krynicy tytuł "Człowieka Roku". Nie wszyscy eksperci uważają, że zasłużył, ale część docenia niektóre z wprowadzonych przez niego reform. W podobnym kierunku stara się iść polski rząd choć, zdaniem Rafała Trzeciakowskiego z FOR, kopiuje jedynie złe rozwiązania.

Tegoroczne Forum Ekonomiczne w Krynicy,z którego relacje można na bieżąco śledzić w money.pl, odbywa się pod hasłem "Europa w obliczu wyzwań - zjednoczeni czy podzieleni?". Oprócz Orbana zgłoszono również kandydatury papieża Franciszka, lidera KOD Mateusza Kijowskiego, trenera reprezentacji Polski w piłce nożnej Adama Nawałki oraz przewodniczącego Trybunału Konstytucyjnego Andrzeja Rzeplińskiego.

Galę, na której poznaliśmy nazwisko "Człowieka Roku", poprzedziło spotkanie Kaczyński - Orban. Obaj politycy mają przemawiać na konferencji "Patriotyzm gospodarczy - Europa po Brexicie".

- W Brexicie upatruję ogromną szansę, jest możliwość kontrrewolucji kulturalnej. Musimy powiedzieć: wartości narodowe, religijne są ważne, trzeba to pielęgnować i chronić, trzeba to wpisać w dokumenty europejskie - mówił we wtorek w Krynicy podczas debaty z Jarosławem Kaczyńskim premier Węgier Viktor Orban.

Według niego przyczyną wyjścia Brytyjczyków z UE była postawa elit europejskich. - Elita europejska, decydenci, politycy, fachowcy, liderzy mediów - oni wmówili sobie przez ostatnie dwadzieścia lat, że właściwym kierunkiem rozwoju Europy jest to, aby zlikwidować nasze dotychczasowe tożsamości. Mówili: to już przeminęło - nie jest nowoczesne być Polakiem, Węgrem i Czechem, nie jest nowoczesne być chrześcijaninem czy wyznawcą innej wiary; proponowali nową tożsamość - tożsamość europejską - powiedział Orban.

Tymczasem - mówił - "Brytyjczycy powiedzieli nie, chcieli zostać Brytyjczykami".

- I to jest ta chwila; jest możliwość kontrrewolucji kulturalnej, to jest wielki moment - podkreślił. Według niego teraz skuteczni mogą być ci, którzy uważają, że "struktura człowieka nie zmieniła się, tożsamość narodowa i religijna nadal ma swoją rolę, (...) że nie ma tożsamości europejskiej, która mogłaby to wszystko zastąpić - mówił podczas debaty węgierski premier.

Viktor Orban jest niewątpliwie bardzo kontrowersyjną postacią, o której dużo się mówi wśród ekonomistów. Są oni jednak podzieleni w opinii, czy należy mu się to wyróżnienie.

- Z pewnością jest to człowiek ostatniego pięciolecia w Europie - komentuje doktor Marcin Kędzierski z Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie. - Orban przywrócił klasyczny model uprawiania polityki, który nie jest oparty na decyzjach urzędniczych, a na pewnej woli politycznej. Na Węgrzech wiele decyzji jest podejmowanych jednoosobowo. Tym samym wnosi nową jakość, która nie zawsze zasługuje na aprobatę, ale na pewno należy się mu uznanie - podkreśla ekonomista.

- Jeżeli chodziłoby o przyznanie nagrody politykowi, który osiągnął w przeciągu roku znaczące sukcesy w prowadzonej polityce gospodarczej, to takim politykiem nie był Viktor Orban - uważa Rafał Trzeciakowski, ekonomista Forum Obywatelskiego Rozwoju. Tłumaczy to m.in. sytuacją węgierskiej gospodarki, która w pierwszym półroczu tego roku wyraźnie wyhamowała.

Orbanomika, czyli ekonomia według premiera Węgier

Faktycznie działalność Viktora Orbana na polu gospodarczym w ostatnim roku nie była nadzwyczajna, ale trzeba mu oddać, że od momentu przejęcia władzy w 2010 r. dokonał na Węgrzech szeregu bardzo poważnych reform, o których mówiła cała Europa.

- Niestandardowa polityka rządu Orbana sprowadza się przede wszystkim do ręcznego sterowania gospodarką, od arbitralnego nakładania podatków sektorowych na branże z dużym udziałem kapitału zagranicznego, nacjonalizacji prywatnych funduszy emerytalnych i dużej części aktywów sektora bankowego, po prowadzenie robót publicznych na dużą skalę - podkreśla Rafał Trzeciakowski z FOR.

Wśród tych najbardziej kontrowersyjnych reform wymienia się m.in. likwidację Otwartych Funduszy Emerytalnych. Państwo przejęło w ten sposób około 10 mld euro. Orban ma na koncie także spektakularne obniżki podatków dla najbiedniejszych. Danina płacona przez osoby fizyczne spadła do najniższego poziomu w UE - 16 proc. Z drugiej strony - podatek od towarów i usług, czyli tzw. VAT, Orban podniósł z 25 do 27 proc. - to najwyższa stawka w Europie.

Niższe wpływy do budżetu z tytułu PIT miały zrekompensować wyższe podatki dla najbogatszych czy nowe daniny nałożone na instytucje finansowe - banki i firmy ubezpieczeniowe. Rząd z czasem wycofał się z obciążenia nimi firm telekomunikacyjnych i sieci handlowych. W przypadku marketów Komisja Europejska stwierdziła, że opłata nie powinna być zróżnicowana ze względu na wysokość obrotu, a przypomnijmy, że maksymalna stawka wynosiła aż 6 proc. Na Węgrzech wprowadzono też forsowany przez Solidarność zakaz handlu w niedzielę.

Zdecydowane działania Orban podjął w związku z gigantycznym problemem kredytów frankowych. Najpierw w 2011 r. dał klientom banków możliwość jednorazowej spłaty zobowiązań po specjalnie zaniżonym kursie. Następnie również pozwolił spłacać zadłużenie po kursie niższym niż rynkowy, przerzucając koszty restrukturyzacji na banki. W ostatniej fazie, banki zostały zmuszone do zwrotu części odsetek i prowizji niesłusznie naliczanych w trakcie okresu kredytowania.

Premier Węgier, szukając oszczędności, nie wahał się także sięgnąć po cięcia wydatków, m.in. w rozrośniętym socjalu. Ograniczył zasiłki dla bezrobotnych oraz emerytury pomostowe. Kontynuował podnoszenie wieku emerytalnego.

Orban postawił sobie za cel przywrócenie majątku państwowego. Duże udziały wcześniej sprywatyzowanych firm powróciły w ręce urzędników. Mowa choćby o energetycznym gigancie MOL, który jest trzecią największą firmą w Europie Środkowo-Wschodniej. Podobne działania przeprowadzone były w sektorze finansowym.

Dokonując zmian, nie oszczędził konstytucji, której zapisy były wielokrotnie zmieniane. Orban podniósł rękę m.in. na niezależny bank centralny, ograniczając jego pozycję oraz poważnie ingerował w działalność mediów i sądów.

Jak z perspektywy czasu ocenić te wszystkie zmiany? Marcin Kędzierski, dyrektor programowy Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego, wskazuje na różne perspektywy, z których można patrzeć na dokonania Orbana. - Obywatele Węgier politykę gospodarczą oceniają raczej pozytywnie. Z punktu widzenia Polski Orban bardziej kojarzy się z bliskimi stosunkami z Rosją, co jest dużym problemem. To też nasz konkurent w walce o przywództwo w regionie, m.in. w relacjach z Chinami. Z kolei przez Europę jeszcze parę lat temu Orban był uznawany za enfant terrible (z francuskiego - dosłownie okropne dziecko, w przenośni - osoba łamiąca wszelkie reguły - przyp. red.). Teraz jednak, w związku z kryzysem imigracyjnym, wypowiedzi premiera Węgier przez wielu polityków UE uznawane są za racjonalne. W kontrze do otwartej polityki choćby kanclerz Niemiec Angeli Merkel - komentuje ekonomista.

Na drugiej stronie o tym, co jest największą gospodarczą bolączką Węgier

Węgry odzyskują zaufanie inwestorów. Statystyki na korzyść Orbana

Orban jest premierem od 2010 r. Od tamtego czasu węgierska gospodarka zdaje się wstawać z kolan. Bezrobocie jest dużo niższe niż w Polsce, bo wynosi zaledwie 5 proc. Po 1999 r. nie było tam tak niskiego odsetka osób bez pracy. Gdy premier obejmował rządy sięgało 12 proc.

Skąd tak dobre wyniki? Jak tłumaczy Rafał Trzeciakowski, silne dane z rynku pracy są zaciemniane przez prowadzone na Węgrzech na znaczącą skalę roboty publiczne, które w latach 2012-2014 odpowiadały za około połowę wzrostu zatrudnienia. Problem w tym, że jedynie 13 proc. osób, które w nich uczestniczyły, znajdowały później niesubsydiowane zatrudnienie.

Jednym z głównych sukcesów Orbana podkreślanym przez ekonomistów jest powstrzymanie postępującej spirali zadłużenia. - Wprowadzono regułę, że tak długo jak relacja długu publicznego do PKB przekracza 50 proc., parlament nie może uchwalać budżetów, które prowadziłyby do wzrostu tej relacji - zauważa ekspert FOR. Na przestrzeni ostatnich 5 lat dług w relacji do PKB spadł z 80 do 75 proc. W tym samym czasie wskaźniki zdecydowanej większości krajów europejskich systematycznie zwiększały swoją wartość.

- Z drugiej strony nie można zapominać o wojnie, na którą premier poszedł z zagranicznymi koncernami - wskazuje doktor Kędzierski z CAKJ. Początkowo ekonomiści wieścili ucieczkę inwestorów z Węgier w związku z agresywną polityką wobec dużych firm. Kilka lat temu najważniejsze agencje ratingowe drastycznie obniżyły ocenę wypłacalności rządu poprzez uznanie emitowanych przez niego obligacji za papiery "śmieciowe". Jednak, jak pokazują ostatnie notowania giełdy w Budapeszcie czy duży popyt na obligacje tamtejszego rządu, obawy te nie są już aktualne.

Wyceny akcji na węgierskiej giełdzie są średnio o jedną trzecią wyższe niż w 2010 r. Prawdziwy boom zaczął się w 2015 r. i od tego czasu giełdowy indeks BUX zyskał na wartości aż 75 proc. W tym samym czasie Warszawski Indeks Giełdowy (WIG)
jest około 7 proc. na minusie. Porównywalne są oprocentowania obligacji 10-letnich polskiego i węgierskiego rządu (około 3 proc.), z tą różnicą, że jeszcze 5 lat temu koszt obsługi długu Węgier przekraczał nawet 10 proc., a nasz 6 proc. To pokazuje, jak duży pozytywny progres wykonali Węgrzy.

PKB największą bolączką Węgier. To dobry wzór dla Polski?

Problemem Węgier jest za to słaba waluta. Kurs dolara, w ciągu 5 ostatnich lat, wzrósł z 200 do 280 forintów. W tym samym czasie, w nieco mniejszej skali, potaniał forint względem złotego. Węgrzy za jedną złotówkę w kantorze płacą około 70 forintów.

Słabiej wypadają też wyniki Orbana w pobudzaniu wzrostu gospodarczego. PKB w ubiegłym roku był niższy niż 5 lat wcześniej o 10 mld dolarów. Wyniósł zaledwie 120 mld dolarów, co stanowi jedną czwartą polskiego PKB. Co więcej, w pierwszym półroczu 2016 r. rozwój gospodarczy wyhamował do nieco ponad 1 proc. wobec blisko 3 proc. w Polsce.

Tym samym ekonomiści poddają w wątpliwość, czy polityka gospodarcza Viktora Orbana powinna być wzorem dla Polski. Ekspert FOR wskazuje, że rząd Beaty Szydło kopiuje z Węgier jedynie złe rozwiązania w postaci podatku bankowego, podatku od sprzedaży detalicznej, ograniczeń handlu ziemią czy nieudolnie w Polsce skonstruowanej ulgi w podatku CIT dla małych i średnich przedsiębiorstw.

- Do tego dokładane są jeszcze szkodliwe działania w obszarze rynku pracy i wydatków publicznych, których Orban nie robił. Obniżenie wieku emerytalnego i program „Rodzina 500+” będą prowadziły do przedwczesnej dezaktywizacji zawodowej Polaków i znacznego wzrostu wydatków publicznych, a nie wzrostu zatrudnienia i konsolidacji fiskalnej jakie miały miejsce na Węgrzech - podsumowuje Trzeciakowski.

wiadomości
krynica 2016
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(63)
Piotr kasperc...
3 lata temu
mam takie same poglądy jak viktor Orban tworzę partię podobną do Fidesz ale trochę lepszą więc zapraszam na twittera. nasza partia nazywa się Partią wolność i demokracji 🇵🇱🇵🇱🇵🇱
piotr
8 lat temu
przejeżdąć przez węgry w tegoroczne wakacje widziałem jak kosi się tam pobocza autostady : 10 ludków zaopatrzonych w kosy pracuje ąz się kurzy .( kosy w profesjonalnym użyciu widzialem w polsce w latach 70 tych ) .. tak pan Orban walczy z bezrobociem . Brawo ten człowiek cofa Wegry z powrotem w XX wiek
pat 16
8 lat temu
Sami swoi!!! Ciągnie swój do swego.
buffer
8 lat temu
Polityka Orbana przynosi efekty? Największy dług publiczny w historii Węgier to raczej negatywny efekt, przy tak małym rynku wewnętrznym niewiele brakuje im do kursu na Grecję.
Bhuoiuff
8 lat temu
Kaczka, orban, a w następnych latach erdogan i putin. Taka ranga tej szopki. Buhhhaaaahaaa!
...
Następna strona