miks28
/ 83.26.147.* / 2015-12-22 11:45
Centralnie mi to już zwisa, mam to po prostu w d...pie. Jesteśmy zawaleni podatkami, co rusz z lodówki wyskakuje jakaś nowa danina albo podwyżka. Nie mam dzieci, nie chcę mieć i nie zamierzam się dokładać do czyjegoś "rodzinnego szczęścia" , nie, nie dlatego, że jestem zawistnym sku...synem tylko dlatego, że po prostu też chciałbym coś z tego życia mieć kupić mieszkanie, nowszy samochód a w tym kraju ledwo na cokolwiek starcza, a tu nagle okazuje się, że oni jak z kapelusza wyciągają tak niesamowicie wielkie pieniądze na świadczenia które jeśli okażą się nadmiernie obciążające dla budżetu, niesamowicie trudno będzie odebrać. Dlaczego? Bo mały przyrost naturalny. Przyrost jest jak najbardziej ok, to po prostu podlega naturalnym wahnięciom m.in. przez to, że jesteśmy krajem na dorobku, jeszcze troszkę za bardzo wpatrzonym w konsumpcyjny styl życia. Za 40 lat nowe pokolenia będą na to patrzeć zupełnie inaczej. Problem to oczywiście system emerytur których o la Boga nie będzie miał kto finansować. Tylko czy wy naprawdę myślicie, że jak oni nam zadłużą ten kraj po uszy, m.in. poprzez takie pomysły to to wszystko nie p*****...nie. W każdym razie ja mam już dość, nie chcę skończyć po 50-tce narzekając, że miałem pecha i urodziłem się w pokoleniu które nie miało zbyt dobrych perspektyw. Najpóźniej w lecie pakuję walizki i zmykam stąd na stałe. Kocham ten kraj, ludzi, jedzenie, powietrze, ale po prostu nie mam już siły i muszę pomyśleć o tym co będzie kiedy już nie będę młody, zdrowy i silny wystarczająco aby pokonywać wszystkie trudności. Wiem, że to tylko jedna strona medalu, ale tak po ludzku mnie to wszystko boli, musiałem to z siebie wypisać, przepraszam jeśli się nadmiernie uniosłem i kogoś to uraziło.