ten anonim nie jest wart aby mu czynić kulturalną odpowiedźskoro "gościu" nazywa mnie "doktorkiem" ja będę nazywał go "pieniaczem":1) a więc pieniaczu jak zwykle jeno rzucasz bluzgi, dzięki czemu wdaje ci się ze jesteś ważny, a może najwazniejszy, ale nic z tego...2)
akcje pracownicze od trzynastu lat rozdawane są wybrańcom jako swego rodzaju łapówka w zamian za milczenie i niemą zgodę na sprzedaż przedsiębiorstw dowolnym właścicielom... w większości przypadków tenże właściciel odkupował od razu te
akcje płacąc gotówką (często były to przysłowiowe grosze, ale czasami spore dziesiątki tysięcy)- albo też handlowano nimi pod bramami zakładów na wzór handdlu walutą za Gierka...dochodziło do szalonych rozbieżności dochodowych - porównajcie ile np. za swoje
akcje dostali pracownicy np. Elany... a ile np. Augostowskich Zakładów Tytoniowych (to chyba najbardziej skrajne przykłady)nic nie dostali pracownicy budzetówce, spółek komunalnych, wielu przedsiębiorstw które zbankrutowały, bądź zostały celowo do tego doprowadzone i "prywatyzowane" poprzez masę upadłościową...3) ten poza rynkowy obrót może znacząco się różnić - niekiedy odbywał się on pod bramami zakładów a niekiedy w ozrganizowanej formie przeprowadzały go fundusze jak np. w Agorze...4) nie raz i nie dwa transza pracownicza powodowała wahania na rynku - czesto obniżając cenę ale czasami pomagała rynkowi zwabiając kapitał zagraniczny - teza o znikomym jej wpływie jest wielką bzdurą... 5) większość preacowników dawno swoje akce sprzedała - a jesli ktoś je trzyma to tylko dlatego że albo jego wiedza o rynku kapitałowym jest tak mizerna ze nie potrafi tego samodzelnie zrobić, albo wartość jest tak mizerna ze nie chce mu się czynić wysiłku... wyjątkiem są zakłade przez pracowników spółki na które cedują oni
akcje i stają się zbiorowym istotnym akcjonariuszem ... ale to wyjątki...6) jesli się otzymuje darmowe pieniądze to nie są przeszkodą podatki...radzę najpierw myśleć a dopiero potem się pienić...