jest z owego śmieszno-tragicznego wydarzenia wyborczego jedna korzyść, otóż furorę czyni określenie "kompromitacja". Będzie jak argumentować ludziskom kontakty z nową władzą samorządową, niewątpliwie wynegocjowaną z partią miłości na nowych warunkach.

Pomyłki są straszne.
Ilość głosów nieważnych - rodzi straszne myśli.

Taka ilość głosów nieważnych niestety świadczy o poziomie intelektualnym wyborców.
Politykom oczywiście nie wypada tego wprost powiedzieć, ale niektórzy nie powinni w ogóle chodzić na wybory.
Jeśli nie potrafią zrozumieć tak prostej recepty jak jeden głos na jedną listę, i to pomimo tego że mają je w różnych kolorach. to nie powinni decydować o tak ważnej sprawie jak to komu przekazać władzę.
I wygląda na to że najbardziej "niekumaci" byli wyborcy PIS, bo po oddaniu nieważnego głosu nadal myśleli że głosowali na PIS o czym informowali ankieterów.
Inna grupa głosowała na PSL (bo był na pierwszej stronie) myśląc że głosuje na PIS.
Natomiast mały błąd w przypadku PO czy SLD lepiej świadczy o ich elektoracie-tak głosowali jak powiedzieli ankieterom.
Dlatego głosy nieważne to NIE są głosy zmarnowane.Po prostu w naturalny sposób zostali wyeliminowani z decyzji ludzie którzy mogą decydować co najwyżej co włożyć na siebie gdy się wychodzi na spaser z psem.
I przy następnych wyborach właśnie spacer powinni wybrać.
Tak będzie lepiej dla dla Polski i dla gospodarki.

Ja myślę,że to jednak efekt " frajera" zadziałał

W swojej propagandzie rządowej pani minister odleciała w kosmos.
Twierdzenie, że żyjemy w kraju demokratycznym to podstawa do zadania
pytania , czy pani jest bardziej cynikem czy blondynką?