A co tam strata, prezes „swoje” 2 miliony za rok wziął (jakoś dziwnym trafem nie pisze się o takich wynaturzeniach na rynku pracy, a to przecież zwykła kradzież), zarząd „swoje” dostał, sitwa PO-PSL dalej zadowolona. A że strata – to nic, paliwo zawsze będzie potrzebne, jak coś to budżet dołoży,tzn. my wszyscy, a swojak niech tam dalej siedzi, żeby przypadkiem inna sitwa drugiego nie wsadziła. Ot i cały biznes.

Trochę to clickbaitowe. Wielkimi literami o stracie, a małymi o tym, że operacyjnie, na biznesie było lepiej. Dużo lepiej. Nikt nie wspomni, że bottom line to wynik czysto księgowy. nie gotówkowy.