Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Daniel Gąsiorowski
|

Bernanke jak Churchill

0
Podziel się:

Jeszcze nigdy tak wielu, nie zawdzięczało tak wiele, tak niewielu. Konkretnie jednej osobie, czyli szefowi FED, Benowi Bernanke. Obecnych wzrostów inaczej wytłumaczyć się po prostu nie da. Benowi jednak inwestorzy nie zamierzają na razie stawiać pomników, jak to się stało udziałem Winstona Churchilla, który jest autorem maksymy rozpoczynającej dzisiejszy komentarz.

*Jeszcze nigdy tak wielu, nie zawdzięczało tak wiele, tak niewielu. Konkretnie jednej osobie, czyli szefowi FED, Benowi Bernanke. Obecnych wzrostów inaczej wytłumaczyć się po prostu nie da. Benowi jednak inwestorzy nie zamierzają na razie stawiać pomników, jak to się stało udziałem Winstona Churchilla, który jest autorem maksymy rozpoczynającej dzisiejszy komentarz. *
Inwestorzy od Singapuru po Londyn oszaleli na punkcie papierów wartościowych. Mamy wakacje, obroty na większości giełd są dużo mniejsze, więc i wzrosty muszą być siłą rzeczy dynamiczniejsze.

Sama dzisiejsza sesja na GPW w Warszawie nie należała do zbyt ciekawych. Indeks WIG20 przez niemal cały dzień był płaski niczym stół. Bardzo dobre otwarcie w okolicach 3 tys. pkt. spowodowało raczej konsolidację niż dynamiczny ruch w górę. Dopiero przed 15. Indeks i kursy najważniejszych spółek zaczęły zyskiwać na wartości (względem otwarcia oczywiście). Liderami wzrostów były banki, zaś stosunkowo słabo na tle rynku spisywały się spółki surowcowe.

Wspomniana fala wzrostowa, wyglądała to trochę, jak gra pod dobre otwarcie w USA. Za oceanem jednak euforia nie przełożyła się już na dzisiejsze notowania. Choć Dow Jones otworzył się na plusie (+0,1 proc.), to w ciągu pierwszej godziny notowań zdążył zaliczyć spadek o 0,3 proc., do 10 991 pkt. Trzeba jednak pamiętać, że wczoraj DJ wzrósł o 2 proc., co temu rynkowi przytrafia się średnio może z raz w roku. Stąd dość neutralne otwarcie w USA nie mogło zaszkodzić GPW. Ostatecznie WIG20 zakończył dzień na 3045 pkt., co oznacza wzrost o 3,7 proc. Trochę ten wynik rozczarowuje zaważywszy, że inna giełda zaliczana do rynków wschodzących, w Brazylii wzrosła wczoraj o 4,7 proc. Nie zawsze można być jednak liderem wzrostów.

Warto podkreślić, że dzisiejszy wzrost odbywał się zdecydowanie siłami rynku kasowego, a nie jak podczas ostatniej fali był reakcją na zmiany na kontraktach terminowych. Uważni obserwatorzy zauważyli jednak, że każda zwyżka na WIG20 poprzedzana była wzrostem notowań na kontraktach. Zgoda. Różnica zasadnicza tkwi jednak w tym, że o ile na akcjach zanotowano obroty ok. 1,2 mld zł, to na kontraktach wyniosły niewiele więcej bo 1,7 mld zł. Bywały zaś sesje, że dysproporcja ta była zdecydowanie większa.

giełda
komenatrze giełdowe
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)