Piątek był drugim z kolei dniem wzrostu warszawskich indeksów. Inwestorzy zakończyli tydzień w nieco lepszych nastrojach niż go zaczynali, a stopniowy wzrost obrotów towarzyszący aprecjacji indeksów dodatkowo wpływa na polepszenie atmosfery. Czy jednak bieżący tydzień będzie równie korzystny dla posiadaczy akcji jak końcówka poprzedniego pozostaje wielką niewiadomą.
Z jednej bowiem strony znaczne wzrosty dużych spółek, takich jak TP czy KGHM wskazują na zainteresowanie naszym rynkiem dużego kapitału (zagranicznego?), z drugiej strony obecny tydzień ze względu na mniejszą liczbę sesji powinien charakteryzować się spadkiem aktywności i chęci do zakupów. Który z czynników będzie miał większe znaczenie powinno się okazać już podczas dzisiejszej sesji, co powinno ułatwić ocenę szans na kontynuację wzrostów lub utrzymanie się indeksów w trendzie bocznym.
Dodatkowym utrudnieniem dla prognozowania zachowania się naszego rynku w bieżącym tygodniu jest paradoksalne zachowanie się amerykańskiego rynku akcji, który w piątek silnie spadał po otrzymaniu bardzo dobrych danych o dynamice PKB. Wzrost w pierwszym kwartale bieżącego roku produktu krajowego brutto o 5,8 proc. powinien był raczej wpłynąć pozytywnie na notowania za oceanem, a stało się zupełnie inaczej. Prawdopodobnie było to spowodowane obawami o czynniki, które wywołały tak silny wzrost oraz o jego trwałość. Wydaje się jednak, że silniejsze od spodziewanego odbicie gospodarki powinno znaleźć w końcu odzwierciedlenie w cenach akcji tym bardziej, że kończy się powoli okres publikacji raportów kwartalnych, które w przewadze negatywnie oddziaływały na nastroje inwestycyjne.
Biorąc pod uwagę czynniki zarówno lokalne jak i ogólnoświatowe nie spodziewam się na dzisiejszej sesji znaczących ruchów w którymkolwiek kierunku. Bardziej prawdopodobne jest utrzymywanie się kursów na obecnych poziomach do momentu wyjaśnienia się sytuacji na rynkach zagranicznych oraz do czasu zakończenia nietypowego ze względu na majowe święta tygodnia.