Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Krzysztof Barembruch
|

Czy to już koniec nadziei na uniknięcie bessy?

0
Podziel się:

Część inwestorów zapewne zadaje sobie to pytanie po fatalnej końcówce poprzedniego tygodnia na parkietach. Chodzi głównie o parkiety światowe, bo nasz rodzimy indeks WIG20 spadł w skali tygodnia tylko o 1,7 proc.

Czy to już koniec nadziei na uniknięcie bessy?

Część inwestorów zapewne zadaje sobie to pytanie po fatalnej końcówce poprzedniego tygodnia na parkietach. Chodzi głównie o parkiety światowe, bo nasz rodzimy indeks WIG20 spadł w skali tygodnia tylko o 1,7 proc., co niestety nie uchroniło go przed zjazdem kilka punktów poniżej bariery 3400 pkt.

Indeks średnich spółek mWIG stracił jeszcze mniej - 1,3 proc. - jednak to w dużej części zasługa krótszego tygodnia na naszym parkiecie (w poniedziałek i wtorek sesji nie było). Seria złych danych dotyczących gospodarki amerykańskiej i wzrost cen ropy naftowej powyżej 100 dol. za baryłkę sprawił, że ryzyko nadejścia złych czasów w USA jest coraz większe. A ewentualny kryzys mógłby się rozlać na cały świat. To oczywiście tylko jeden ze scenariuszy, ale notowania giełdowe pokazują, że inwestorzy coraz poważniej biorą go pod uwagę. W skali całego tygodnia amerykańskie indeksy Dow Jones i S&P500 straciły po ok. 3,5 proc. I według statystyków był to najgorszy pierwszy tydzień roku od połowy lat osiemdziesiątych. Niby takie porównania nie mają większego sensu, ale już sam fakt, że inwestorzy oraz analitycy zaczynają grzebać w starych liczbach i szukać analogii historycznych nie świadczy dobrze o stanie ich emocji. Nerwowość udzieliła się też inwestorom europejskim - francuski indeks CAC40 stracił 3,5 proc., a
brytyjski FTSE100 - ok. 2 proc.

Nastroje są więc minorowe, ale z ostateczną oceną sytuacji trzeba poczekać jeszcze tydzień-półtora. Diagnoza w dużej mierze zależy od tego czy i w jakim stopniu światowi inwestorzy wierzą w determinację i siłę sprawczą amerykańskiego banku centralnego, który obniżkami stóp usiłuje od kilku miesięcy wspomóc gospodarkę. Następna obniżka może nastąpić jeszcze w styczniu i jeśli mielibyśmy na parkietach uniknąć najgorszego, to chyba czas na to, by inwestorzy zaczęli kupować akcje licząc na dobrą dla nich decyzję amerykańskiego banku.

Kłopot w tym, że nie wszyscy eksperci wierzą w to, że amerykański bank centralny może jeszcze coś pomóc. Dotychczasowe obniżki stóp niewiele zmieniły, a ich skutkiem ubocznym jest ryzyko wzrostu inflacji. A wysoka inflacja w połączeniu z niskim wzrostem gospodarczym (to zjawisko ekonomiści nazywają stagflacją) definitywnie zwiąże ręce nawet najlepszemu bankowi centralnemu.

Poniedziałek na warszawskiej giełdzie może zacząć się spadkowo - w piątek mocno poszły w dół amerykańskie indeksy - ale dalsze zachowanie rynku jest wielką tajemnicą. Także dlatego, że w pierwszym styczniowym tygodniu mieliśmy dość niskie obroty. Większość inwestorów pozostawała poza rynkiem, nie dając tym samym żadnych sygnałów na temat swoich nastrojów. Sytuacja jest więc wyjątkowo nieprzewidywalna.

dziś w money
giełda
komenatrze giełdowe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)