Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Deficyt handlowy USA mniejszy od oczekwiań

0
Podziel się:

W grudniu ujemne saldo między eksportem USA i importem do Stanów zmniejszyło się do 58,8 mld USD z 63,1 mld miesiąc wcześniej. To największy spadek deficytu od ponad roku.

Po raz pierwszy od sześciu lat USA odnotowały też spadek deficytu handlowego w skali roku. A spadek deficytu rocznego o 6,2 proc. był najwyższym zanotowanym od 1991 roku. Natychmiast pojawiły się także entuzjastyczne opinie ekonomistów cytowanych przez Bloomberga, wedle których wspierana przez eksport gospodarka będzie zachowywać się lepiej niż dotychczas sądzono.

Za wzrostem eksportu stoi niski kurs dolara, który pozwala odzyskać konkurencyjność amerykańskim producentom. Ten sam czynnik utrudnia towarom z importu wejście na rynek amerykański, a także rosnący popyt na dobra z USA ze strony gospodarek krajów rozwijających się.

SYTUACJA NA GPW

Mamy za sobą piątą wzrostową sesję z rzędu, a mimo to pozostaje uczucie niedosytu. Głównie dlatego, że popyt nie wykorzystał doskonałych warunków jakie stworzyły nam rynki zagraniczne (silne zwyżki w Azji, niezłe notowania w Stanach) i polskie spółki (dobry raport kwartalny PKO BP, bez rozczarowań ze strony wyników KGHM) do podniesienia cen.

To znaczy próba była, tyle że zakończyła się klapą. Już rano WIG20 znalazł się w okolicach 3150 pkt - najwyżej od niemal miesiąca. Tyle, że ten wzrost został wykorzystany do sprzedaży akcji, a kupujący nie protestowali. Dopiero kiedy WIG20 zbliżył się do 3100 pkt, notowania ustabilizowały się i tak w zasadzie zostało do końca sesji.

Obroty podliczono na nieco ponad 1,8 mld PLN, co głównie było zasługą ostatnich godzin handlu (wcześniej aktywność pozostawiała sporo do życzenia).

Podrożały akcje 161. spółek, potaniały 129.

GIEŁDY W EUROPIE

Ceny akcji na europejskich parkietach rosną trzeci dzień z rzędu dzięki dobrym informacjom płynącym ze spółek oraz gospodarki europejskiej. Wynikami lepszymi od prognoz pochwaliły się dzisiaj Clariant (branża chemiczna), Cap Gemini (branża informatyczna) oraz Diageo (największy światowy producent alkoholi).

Dobrych nastrojów po tych publikacjach nie popsuł również odczyt PKB w eurolandzie za czwarty kwartał, który był nieznacznie wyższy od oczekiwań. Zwyżki nie były jednak tak imponujące jak dziś rano w Azji (rynek spodziewa się, że poranne wskazanie bardzo wysokiej dynamiki PKB w Japonii zostanie zrewidowane w dół), czemu przeszkodziła chęć realizacji zysków oraz negatywne otwarcie w Stanach.

W rezultacie, o godz. 17.00 niemiecki DAX zyskiwał 0,4 proc., francuski CAC40 0,8 proc., a brytyjski FTSE 0,5 proc.

WALUTY

Dane z USA - o spadku deficytu handlowego, a także o mniejszej niż szacowano liczbie nowych bezrobotnych zgłaszających się po zasiłek, pomogły dolarowi. Kurs euro, który rano znalazł się na najwyższym od tygodnia poziomie (1,4637 USD), po południu ponownie borykał się z kursem 1,46 USD. Trzeba jednak pamiętać, że nie tylko z USA mieliśmy dziś dobre wiadomości, ale również z Europy. PKB w strefie euro wzrósł w IV kwartale o 2,3 proc. (r/r), a nie jak szacowano o 2,2 proc.

Jen spadł 0,15 proc. do dolara i 0,3 proc. do euro. W sumie jen był znacznie słabszy niż można było się spodziewać po publikacji danych w Japonii, gdzie PKB w IV kwartale wzrósł o 3,7 proc., zamiast oczekiwanych 1,7 proc.
U nas dolar spadł do 2,455 PLN, euro do 3,585 PLN, a frank podrożał do 2,225 PLN. Jutro poznamy dane o inflacji i dynamice wynagrodzeń w Polsce, które mogą wprawić kursy walutowe w większe wahania.

SUROWCE

Ropa powróciła do trendu wzrostowego po dobrych danych makro z Japonii i USA. Opublikowana rano dynamika PKB w czwartym kwartale w Kraju Kwitnącej Wiśni okazała się ponad dwukrotnie wyższa od oczekiwań (co wręcz podważa wiarygodność obliczeń), natomiast w Stanach przybyło w ubiegłym tygodniu mniej bezrobotnych.

Pozytywne dane przekonują inwestorów, że spowolnienie obu gospodarek odpowiadających za 30 proc. światowej konsumpcji ropy nie będzie tak głębokie, co uaktywnia popyt. W rezultacie, londyńska baryłka brent podrożała dziś o 1,8 proc. do poziomu 94,61 USD, czyli najwyższego od miesiąca.
W odwrotnym kierunku porusza się miedź.

Jej cena na londyńskiej LME spadła dzisiaj o 0,5 proc. od poziomu 7.755 USD, co można uznać za realizacje zysków po wzrostach z ubiegłego tygodnia.

Złoto pozostaje na poziomie 909 USD za uncję pomimo lekkiego osłabienia dolara. Inwestorzy nie kwapią się do zakupu tego kruszcu, bowiem przy obecnych cenach znacznie spadło wykorzystanie złota przez jubilerów (w czwartym kwartale 2007 roku o 17 proc.), którzy są jego największym odbiorcą.

dziś w money
giełda
komenatrze giełdowe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
Open Finance
KOMENTARZE
(0)