Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jacek Frączyk
Jacek Frączyk
|

Giełdy tydzień po Brexicie myślą tylko o stopach

4
Podziel się:

Co działo się w tym tygodniu na giełdach? O tym w komentarzu analityków money.pl.

Giełdy tydzień po Brexicie myślą tylko o stopach
(Tomasz Brankiewicz/Money.pl)

Po horrorze związanym z referendum Brexitowym rynki odnalazły dobre strony wyniku głosowania. Rynek nie daje wielu szans na podwyżkę stóp procentowych Fed w tym roku, a i apetyty na luzowanie polityki pieniężnej pozostałych banków centralnych znacznie wzrosły. W tym kontekście dane makroekonomiczne stały się tradycyjnie nieistotne.

Minął tydzień od głosowania, w którym Brytyjczycy zdecydowali się opuścić. Pierwsze dwa giełdowe dni czyli piątek i poniedziałek to był rzeczywiście obraz rozpaczy. Wcześniejsze wieszczenia o katastrofie w związku z opuszczeniem Unii znajdowały posłuch wśród wyprzedających aktywa akcjonariuszy.

Potem pojawiły się jednak pierwsze rzeczowe analizy wskazujące, że z tym wyjściem to po pierwsze nie tak prędko a i inwestorzy zaczęli sobie zdawać sprawę, że pohukiwania eurokratów nie muszą oznaczać, że z Wielką Brytanią nie będzie żadnych kontaktów gospodarczych, a wokół wysp powstanie wielki mur. Zamieszanie jest i owszem, ale żeby od razu katastrofa?

Ustąpił premier Cameron i jeszcze sporo wody w Tamizie upłynie zanim wybiorą nowego szefa rządu, i nim ten złoży wniosek o wystąpienie z Unii. A potem.... negocjacje. Jeśli nawet Brytyjczycy opuszczą Unię to nie znaczy, że nie będzie ich w Europejskim Obszarze Gospodarczym (EOG) - wszystko zależy od negocjacji. Przy prawdopodobnej wersji ich pozostania w EOG, składka brytyjska do budżetu wspólnotowego co prawda spadnie, ale całkiem nie zniknie. Instytucje unijne będą musiały się odchudzić co może wyjść im na dobre.

Co prawda szefowie rządów największych krajów Unii werbalnie traktowali w tym tygodniu Wielką Brytanię ostro i wyrzucają ją z wszystkiego (,,nie będzie niczego"), ale można to traktować jako ogień zaporowy na wypadek, gdyby inne państwa zapragnęły tego samego. Rezygnacja z wspólnego obszaru gospodarczego świadczyłaby o całkowitym braku rozsądku polityków.

To że Brexit jest większym problemem dla Unii, niż dla Wielkiej Brytanii widać było zresztą po indeksach giełdowych w tym tygodniu. Londyński FTSE100 zyskał od poprzedniego piątku 6,9 proc., podczas gdy frankfurcki DAX tylko 2,4 proc., a francuski CAC40 4,1 proc. W skali miesiąca jest to odpowiednio 6,1 proc. dla FTSE100 i spadki DAX o 4,2 proc. oraz CAC40 o 4,3 proc.

Główny indeks giełdy w Londynie jest zresztą jednym z najlepszych w tym roku w Europie. Lepiej od stycznia zachowywały się tylko akcje w Rosji (odbicie na cenach ropy), czy na Węgrzech.

Z tego porównania widać, że Brexit przez inwestorów uważany jest za większe zagrożenie dla reszty Unii, niż dla Wielkiej Brytanii.

Notowania tygodniowe w Europie

Bez szans na podwyżkę stóp Fedu

Brexit ma jeszcze jeden skutek. Nikt już nie stawia na to, że w tym roku Fed odważy się podwyższyć stopy procentowe. Terminowi grudniowemu rynek kontraktów terminowych w Chicago daje zaledwie 13 proc. szans.

Na inwestorów w Londynie pod koniec tygodnia pozytywnie podziałała zapowiedź obniżki stóp procentowych przez Marka Carney’a. W czwartek skomentował sytuację poreferendalną i zasugerował, że cięcie stóp może być potrzebne gospodarce, w celu wsparcia w czasie zamieszania. To ucieszyło inwestorów akcji w Londynie i choć nie działa dobrze na kurs funta, który spadł od referendum z 1,49 dolara za funta do 1,33, to ręce zacierają eksporterzy.

W Japonii z takiego obrotu spraw - tj. tracącej waluty - by się bardzo ucieszyli. Tam Brexit oznaczał skok w górę jena, którego światowy kapitał uparł się traktować jako bezpieczną przystań do parkowania środków w czasie zamieszania, a to źle działa na eksporterów. I dlatego akcje w Tokio straciły mocno -w skali ostatniego miesiąca spadły o 5,3 proc. z tym, że w sam ubiegłotygodniowy piątek straciły 7,9 proc.

Kłopoty z mocną walutą widać zresztą po wynikach przemysłu, który nie wytrzymuje konkurencji Chin. Produkcja przemysłowa w maju spadła o 2,3 proc. o czym poinformowano w czwartek.

Spokój Chińczyków

Jeśli już mowa o Chinach, to te stoicko zniosły wyniki referendum. W ciągu tygodnia CSI300 zyskał 2,5 proc., a Shanghai Composite 2,7 proc. Do uspokojenia nastrojów wystarczyła informacja, że rząd nie zamierza przez Brexit dewaluować juana, co skończyło by się zapewne odpływem kapitału. Choć podane w piątek wskaźniki czerwcowe PMI dla przemysłu Państwa Środka nie wskazują jeszcze na odbicie (wg CFLP 50 pkt. z 50,1 pkt. miesiąc wcześniej, a wg Caixin 48,6 pkt. z 49,2 pkt. w maju), to giełdzie wystarczyło, że kapitał zostanie na miejscu.

Wracając do Europy, zamieszanie wywołały wypowiedzi przedstawicieli EBC. Toczyły się rozmowy odnośnie poluzowania zasad nabywania obligacji rządowych, co obniżyłoby rentowność papierów Włoch i Hiszpanii, a zarazem dało zyski wypełnionych po brzegi rządowymi obligacjami banków, ale potem członek zarządu zaprzeczał, twierdząc że teraz nie ma takich planów.

W rezultacie banki traciły w Europie w ciągu tygodnia najbardziej. Na czele spadkowiczów w indeksie 50 największych spółek strefy euro były włoskie Unicredit (-9,2 proc. w tydzień) i Intesa (-2,9 proc.) oraz Deutsche Bank (-6,0 proc.). Najlepiej radziły sobie natomiast spółki telekomunikacyjne (roamingi były cięte przez Unię) oraz koncerny paliwowe. Ropa Brent poszła w ciągu tygodnia w górę o 2,8 proc. po dwóch wcześniejszych tygodniach spadków, a komentarze analityków wskazywały, że Brexit dla jej cen nie będzie miał żadnego znaczenia, bo nie wpłynie ani na popyt, ni na podaż.

Słaba Warszawa

Akcje na GPW zachowywały się w tym tygodniu najgorzej na kontynencie. WIG20 stracił 1,4 proc., podczas gdy większość indeksów rosła. Jako winnego można wskazać PGE, który w tydzień stracił ponad 11 proc.

Rozczarowała wielkość przegłosowanej dywidendy. Z proponowanych wcześniej 92 gr zostało tylko 25 gr na akcję. Spółka ma realizować wielkie inwestycje: za 4 mld zł w Elektrowni Turów i zakup udziałów w Polskiej Grupie Górniczej. A PGE ma szósty największy wpływ na indeks WIG20.

Kolejni czołowi spadkowicze to BZ WBK (-5,8 proc.) i PKO BP (-5,6 proc.). W przypadku PKO BP zawinił warunek dywidendowy, tj. uchwalono co prawda wypłatę z zysku na planowanym poziomie, ale pod warunkiem, że bank nie będzie przejmował innego banku (mówi się o Raiffeisen Polbanku).

Słabe okazały się dane PMI dla polskiego przemysłu. Zamiast oczekiwanych 52,6 pkt. co miało być wzrostem z 52,1 pkt. okazało się, że wskaźnik czerwcowy ma wartość 51,8 pkt.

GUS opublikował wstępny wskaźnik inflacji, który pokazał hamowanie spadku cen. W czerwcu obniżyły się one o 0,8 proc. rok do roku i był to już drugi pełny rok spadków. Jeśli liczyć miesiąc do miesiąca ceny jednak wzrosły o 0,2 proc.

Generalna słabość naszego rynku mogła wynikać z planowanej rewizji ratingu Polski przez S&P. Poprzednia wywołała popłoch na rynku. W piątek po zamknięciu sesji na GPW okazało się, że rating jest bez zmian.

giełda
komenatrze giełdowe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(4)
zgryźliwy
8 lat temu
Wszystkich do wora i pod lód! Po co lekarzowi szkoleni? Co to dyplomu nie ma? Dlaczego mu opłacać wykłady. Wszak cała ta banda zarobiła więcej niż sam premier Morawiecki na frankowiczach...
Ealdon
8 lat temu
Kiedy dziś rano sprawdzałem, to Cameron jeszcze nie ustąpił ale może autor ma świeższe wieści.
Pawel
8 lat temu
Czy w Polsce naprawdę nie ma firmy która umie wykopać tunel ??? To jest tragiczne. Tunele w Pradze w Czechach zrealizowała czeska firma, tunele w Zilinie na Słowacji realizuje słowacka firma. Dajemy zarobić 1mld złotych Włochom a to nie jedyny ich wygrany przetarg w Polsce .... coś jest nie tak
zorientowany
8 lat temu
Uwaga na zlodzieja. tauron,. Oferuje kilka razy droższy prad niżinni sprzedawcy