Dziś dla przebiegu notowań w Warszawie będą istotne dwa wydarzenia – debiut spółki CEZ i wyniki TPSA. Reszta jest milczeniem, choć patrząc na wczorajsze notowania nie sposób zauważyć branży budowlanej, która wyrasta na lokomotywę GPW.
Jeśli chodzi o debiut CEZ-u, to trzeba pamiętać, że nie było w przypadku tej spółki oferty publicznej. Akcje będą przeniesione z giełdy w Pradze. Można się spodziewać, że walorami firmy, której kapitalizacja szacowana jest na 65 mld zł, będą zainteresowani szczególnie inwestorzy instytucjonalni. Wejście spółki na parkiet nie „wyssie” raczej takiego kapitału jak choćby wczorajszy debiut Dom Development. Jak pokazuje przykład BACA i MOL-a, które są notowane w podobnym systemie jak CEZ, obroty rzadko odpowiadają ich potężnej kapitalizacji. Ponad 90 proc. handlu nadal odbywa się bowiem na rynkach macierzystych. CEZ jest spółką z branży energetycznej. Nie licząc Elektrimu, będzie to jedyny przedstawiciel tej branży na GPW. Zwłaszcza dla OFE, które nie mogą inwestować poza granicami Polski może być to ciekawa inwestycja.
O wynikach TPSA sporo pisaliśmy w poprzednich komentarzach. Dodać można jedynie, że kurs akcji znalazł się bardzo blisko swojego minimum z ostatnich 52 tyg., które wynosi 18,2 zł. Czy duże zlecenia sprzedaży na wczorajszej sesji były przypadkiem, czy też może działaniem insaiderów? To już w tej chwili nieistotne. Bardziej istotne będzie zapewne to, jak zachowa się branża budowlana na dzisiejszej sesji. Wczoraj oprócz rekordowej zwyżki Dom Development zyskiwały akcje takich firm jak Budimex, GTC, Energomontaż Południe (choć po trosze z powodu emisji), Gant, nie wspominając Energopolu a właściwie JW. Polu, który zyskał blisko 80 proc. Tylko patrzeć jak wzorem hossy internetowej spółki zaczną zmieniać profile na developerskie. Ostatnio nawet biopaliwa nie cieszą się przecież taką estymą wśród inwestorów.
Na WIG20 z kolei nie powinno się nic wielkiego dziać. Oczekiwanie na decyzję FED raczej zniechęci inwestorów do zawierania większych transakcji. Z drugiej jednak strony trochę to dziwne, że indeks nie zauważył, że Dow Jones broni z powodzeniem poziomu 12,1 tys. pkt. Chyba już czas nadrobić zaległości i pokazać, że Polacy nie gęsi, swoje rekordy też mają.