Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Damian Słomski
Damian Słomski
|

GPW najlepsza. Emocjonująca końcówka tygodnia

0
Podziel się:

Tak ogromnej huśtawki nastrojów na światowych parkietach giełdowych nie było naprawdę od bardzo dawna.

  Damian Słomski , analityk Money.pl 
  Uważny obserwator rynku finansowego i ciągły poszukiwacz alternatywnych form inwestowania. Pasjonat giełdy, dla którego liczby i wykresy stanowią najbardziej uniwersalny i bogaty język w finansach.
Damian Słomski , analityk Money.pl Uważny obserwator rynku finansowego i ciągły poszukiwacz alternatywnych form inwestowania. Pasjonat giełdy, dla którego liczby i wykresy stanowią najbardziej uniwersalny i bogaty język w finansach.

Finał giełdowego tygodnia na warszawskim parkiecie był bardzo udany. Ponad procentowy wzrost nie były jednak wystarczająco duży, by nadrobić straty z poprzednich dni. Przede wszystkim mowa o czwartku, kiedy to wszystkie indeksy giełdowe w Europie zanurkowały w reakcji na paniczną wyprzedaż akcji w Japonii.

W skali tygodnia WIG20 stracił 0,3 procent, ale dobrym prognostykiem na kolejne sesje jest duża siła kupujących, którzy skutecznie wybronili się przed czwartkową paniką. Poza tym widać, że poziom 2400 punktów wciąż jest wyjątkowo mocnym magnesem dla kursu blue chipów.

Tym razem GPW nie udzieliły się globalne nastroje. Najważniejsze indeksy zachodniej Europy od rana tracą na wartości i wszystko wskazuje na to, że do końca nic się nie zmieni. Nawet dobre dane z Niemiec nie wystarczyły by DAX zakończył piątek na plusie.

Piątkowe notowania europejskich indeksów giełdowych Dodaj wykresy do Twojej strony internetowej

W piątek już na otwarciu WIG20 zyskiwał. Z każdą godziną było coraz lepiej i na zamknięciu kurs wyniósł 2384 punktów. Sprzyjały temu dane z Niemiec i USA. Zaufanie konsumentów wzrosło mocniej niż oczekiwali analitycy. Podobnie w przypadku indeksu instytutu ifo, który wyniósł 105,7 punktów.

Tego samego nie można powiedzieć o publikacjach GUS. Malejąca sprzedaż detaliczna i wciąż ponad 14-procentowe bezrobocie dla przeciętnego Kowalskiego mają jednoznacznie negatywną wymowę. Paradoksalnie inwestorzy wcale nie musieli narzekać. Spowolnienie przybliża bowiem do dalszych cięć stóp procentowych, a niski koszt pieniądza tylko napędza wzrosty cen papierów wartościowych.

Wśród największych spółek z GPW najwięcej zapału do zakupów widać było wśród inwestorów zainteresowanych sektorem deweloperskim. Indeks WIG-Deweloper na drugim fixingu był najlepszym ze wszystkich na warszawskim parkiecie. Liderem był tu GTC (+8,18 procent). Ponad 10 procent drożały akcje takich spółek jak Polnord, JW. Construction i Gant.

Na wyróżnienie zasługuje także chemia, na czele z Synthosem (+6,39 procent) i Azotami Tarnów (+6,45 procent). O wyjątkowo udanej sesji świadczy także fakt, że w WIG20 pod kreską znalazł się tylko Kernel, choć 0,18-procentowy spadek był tylko symboliczny.

Kurs WIG20 w ciągu ostatnich 5 dni Dodaj wykresy do Twojej strony internetowej

Do całej serii fatalnych danych gospodarczych doszły w tym tygodniu kolejne. Oprócz stopy bezrobocia i sprzedaży detalicznej, okazało się, że w skali roku liczba miejsc pracy w sektorze przedsiębiorstw zmalała o 1 procent.

Jedynym odczytem na plus mogły być informacje o produkcji przemysłowej, choć jeszcze lepszego odczytu oczekiwał rynek. Produkcja w skali roku wzrosła o 2,7 procent. Ewentualny optymizm tonują od razu ekonomiści, którzy w tym przypadku podkreślają duże znaczenie czynników sezonowych.

W całym tygodniu oczy inwestorów zwrócone były na Stany Zjednoczone. W piątek po dwóch godzinach handlu dominują sprzedający. Główne indeksy tracą blisko 0,5 procent. Zapowiada się więc słaba końcówka, choć pierwsza część tygodnia przebiegała pod znakiem wyraźnych wzrostów.

Tygodniowe notowania głównych indeksów z Wall Street Dodaj wykresy do Twojej strony internetowej

Główne indeksy zyskiwały już ponad 1 procent w stosunku do zamknięcia z zeszłego piątku, łamiąc kolejne rekordowe poziomy. W czwartek jednak stało się coś zupełnie niespodziewanego. Gracze giełdowi z Japonii najwyraźniej zawiedzeni słowami szefa Fed panicznie wyprzedawali akcje. Słowo _ panicznie _ nie jest przypadkowe. Spadek Nikkei225 o ponad 7 procent w ciągu jednej sesji może być porównywany jedynie do tego, co obserwowaliśmy w 2011 roku, po tsunami i katastrofie w Fukushimie.

Czy rzeczywiście stała się jakaś katastrofa? Nie, ale splot różnych wydarzeń takie zachowanie inwestorów w pewnym sensie tłumaczy. Po pierwsze należy podkreśli fakt, że tokijska giełda od pół roku nieprzerwanie pnie się w górę. Indeks w tym czasie zyskał aż 70 procent. W dużej mierze przysłużył się do tego bank centralny, który podobnie jak w USA pompuje do gospodarki ogromne ilości pieniądza. Jak pojawił się cień szansy na zakończenie programu luzowania w Stanach, inwestorzy pomyśleli, że podobnie może się skończyć sytuacja w Japonii.

Co powiedział Bernanke? Stwierdził m.in., że zbyt wczesne i szybkie zakończenie polityki luzowania ilościowego wiązałoby się ze znaczącym ryzykiem wystąpienia destabilizacji na rynkach. Wyraził też gotowość do zwiększenia skupu aktywów gdy będzie to konieczne, ale nie wykluczył też zaostrzenia polityki monetarnej. Za takim krokiem jest kilku członków Fed, co potwierdziły odtajnione zapiski z ostatniego posiedzenia Komitetu. Kilku członków postulowało ograniczenie wartości QE3 już w czerwcu. Znalazł się również odważny, który chciał natychmiastowego przerwania programu.

Czarę goryczy przelały jednak problemy Chin. Czwartkowy indeks PMI dla przemysłu spadł poniżej granicy 50 punktów, co sugeruje recesję w gospodarce. Co więcej, jest to wartość najniższa od siedmiu miesięcy. Chińska gospodarka jako główny importer między innymi surowców (choć nie tylko). To oczywiście oddala perspektywę odbicia w innych gospodarkach, takich, jak francuska czy niemiecka, w których dane także nie rozpieszczały.

Porównaj na wykresach spółki i indeksy Dodaj wykresy do Twojej strony internetowej

giełda
komenatrze giełdowe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)