Naszych inwestorów czeka dziś ciężka przeprawa. Wszystko za sprawą indeksów w USA, które sesję zakończyły wyraźnymi stratami. S&P jest już poniżej 800 punktów.
Wczorajszy handel na GPW był bardzo spokojny, żeby nie powiedzieć nudny. Podaż nie odważyła się przebić 1500 pkt. na WIG20, co oznaczałoby podobną sytuację jaka miała miejsce wczoraj w USA. Chodzi o sygnał do dalszej przeceny.
Amerykanom nic się wczoraj nie udało. Tygodniowe dane z rynku pracy okazały się sporo gorsze od oczekiwań, indeks Fed Filadelfia także okazał się gorszy niż przewidywano i zanotował poziom -39 punktów.
Na dodatek, w drugiej części sesji, okazało się, że Demokraci zablokowali szybki plan pomocy dla producentów samochodów i przesunęli debatę na 8 grudnia.
Najbardziej jednak inwestorów _ wystraszył strach _. Pokonanie (już nawet na początku sesji) 800 pkt. na S&P, notowania Dow Jonesa poniżej 8 tys. pkt. sugerują sprzedaż akcji, bo _ w takim przypadku nie wiadomo co będzie _.
Po sesji dobre wyniki podał Dell. Drugi co do wielkości na świecie producent komputerów wypracował zysk w wysokości 37 centów na akcję. Przewidywano 33 centy.
Podliczając straty: S&P500 jest najniżej od ponad 6 lat, poniżej poziomu z 9 października 2002 roku, Dow Jones z kolei najniżej od marca 2003 roku. Z ciekawostek jeszcze: dwudniowa strata Dow'a wyniosła 873 pkt. (10,6 proc.) - to najgorszy wynik od 1987 roku.
Wracając do GPW...naszym inwestorom będzie dziś ciężko wybronić się przed spadkami. Wczoraj popyt ani razu nie zaatakował, a my byliśmy prawie najgorszym parkietem w Europie. Oczywiście w obecnych czasach, takie _ zasady _ zmieniają się z dnia na dzień, ale za jakimś większym ruchem przemawia również LOP, który od kilku dni dynamicznie rośnie.
Czy będzie to ruch w dół? Prawdopodobne. Dziś w USA, a także w Europie, nie poznamy szczególnie ważnych danych, więc rynki będą się karmić strachem wczorajszym. Być może dobre wyniki Della nieco pomogą indeksom w drugiej części sesji.
Podczas sesji będziemy obserwować, czy WIG20 dojdzie do dna intraday i (być może) je przebije. Gdzie szukać plusów? Paradoksalnie w naszej wczorajszej słabości - być może popyt będzie starał się miejscami odrobić straty.